Wychowywał się w podkarpackim Krośnie. W wieku 15 lat wyprowadził się do internatu w Ustrzykach Dolnych, gdzie rozpoczął naukę w technikum hotelarskim. Uciekł przed tym, co działo się w domu - Tata często nas bił. I wszystkim, co było pod ręką - przyznaje polityk w swojej książce. - Gdy rodzice się kłócili, stawałem po stronie ojca (…) nie wiem dlaczego, ale czułem, że to on potrzebuje pomocy. Moja matka, pewnie z bezsilności i braku instrumentów, nie potrafiła mu jej udzielić i rozwiązać problemu, ale czułem, że to ona jest kluczem w całej tej zagadce przemocy – mówi Biedroń. Sytuacja w domu powodowała, że Robertowi nie szło w nauce. - Wagarowałem tak często, że nawet zostałem za to wyrzucony ze szkoły średniej – mówi. Ostatecznie jednak udało mu się ją skończyć.
ZOBACZ TEŻ: Matka Biedronia oskarżyła syna: znęcał się nad nią i swoim młodszym bratem
W 2000 r., kiedy Biedroń ma 24 lata do sądu trafia akt oskarżenia. Prokuratura stawia mu zarzuty dotyczące m.in. znęcania. Chodzi o pobicie matki. Co prawda dzięki niej sprawa zostaje warunkowo umorzona, ale taka decyzja sądu oznaczała jednak winę polityka. Dziś oboje próbują tłumaczyć, że wziął na siebie winę ojca.
Rodzice nie mogli zaakceptować jego orientacji seksualnej. - Kiedy mama dowiedziała się, że jestem gejem, wpadła w rozpacz, powiedziała, że umrę na AIDS lub zestarzeję się w samotności – mówi Biedroń. Stało się inaczej. Od 17 lat jest w związku z Krzysztofem Śmiszkiem (40 l.), z którym razem budują partię Wiosna.