Aleksander Kwaśniewski gościł w poniedziałek w programie Bogdana Rymanowskiego na antenie Polsat News. Panowowie rozmawiali m.in. o powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki, ale też kwestii szczepień. W czasie dyskusji pojawił się temat Francji i tego, że prezydent Emmanuel Macron zdecydował iż niezaszczepieni nie będą mogli wejść do restauracji, kawiarni, czy też podróżować pociągami i samolotami. Dziennikarz zapytał byłego prezydenta, czy jego zdaniem podobne rozwiązania mogłyby pojawić się w Polsce, na podstawie Konstytucji. Polityk podkreślił, że Konstytucja daje obywatelom wiele wolności, ale też nakłada obowiązki. Na dowód tego, jak sprawy osób niezaszczepionych przeciw COVID i tych, którzy przyjęli szczepionkę, wyglądają poza Polską, Aleksander Kwaśniewski opowiedział, co mu się ostatnio przytrafiło. Były prezydent pojechał do Austrii, miał umówioną kolację, ale do restauracji nie mógł wejść: - Parę dni temu byłem w Austrii i nie zostałem wpuszczony do restauracji, bo zapomniałem telefonu z paszportem covidowym. Musiałem wracać do hotelu i wziąć ten dokument ze sobą. Musiałem go pokazać, niezależnie od tego, że byłem z byłym kanclerzem Austrii - opowiedział.
Chociaż sytuacja była kłopotliwa dla Kwaśniewskiego, to nie miał on absolutnie żadnych uwag do obsługi. Polityk rozumie, że takie są przepisy. Jak dodał, niezaszczepieni powinni świadomie rezygnować, z pewnych rzeczy, jak np. wyjście do restauracji. Aleksander Kwaśniewski sam doskonale wie, co oznacza walka z koronawirusem, bo przeszedł chorobę: - Przeszedłem covid, nikomu nie życzę. Przeszedłem szczepienie. Proszę państwa, szczepcie się, to nie boli. Apeluję do odpowiedzialności. Jesteśmy członkami zbiorowości, ponosimy odpowiedzialność, za rodzinę, bliskich, kolegów. Do diabła, nie możemy być takimi egoistami - powiedział w Polsat News.