- Wysokość wynagrodzenia powinna być rozsądna. Czyli nie symboliczna złotówka, ale tez nic, co ludzi kułoby w oczy, czyli na przykład półtorej średniej płacy krajowej – mówi w rozmowie z „SE” były prezydent i dodaje, że status pierwszych dam trzeba uregulować jak najszybciej. - To jest szczególna pozycja, praca i rozstanie na wiele lat z własną działalnością zawodową. Protokół dyplomatyczny, media, oczekiwania społeczne nakładają na pierwszą damę wiele poważnych obowiązków. Dużo więcej niż na małżonków premiera, marszałków czy ministrów – tłumaczy Kwaśniewski. Na pytanie dlaczego nie uregulował sprawy pensji dla pierwszych dam za czasów swojej prezydentury, odpowiada, że wtedy sytuacja ekonomiczna Polski była o wiele trudniejsza niż dziś. - Wtedy, podobnie jak dziś zresztą, obawiano się reakcji społecznych. Wyborcy nie lubią dawać pieniędzy ludziom władzy, nawet tym najbardziej demokratycznie wybranym – mówi były prezydent.
W sprawie przyznania uposażenia pierwszej damie w tym tygodniu szef Sejmowej Komisji do Spraw Petycji Sławomir Piechota (59 l.) ma się spotkać z marszałkiem Markiem Kuchcińskim (64 l.).