-Rosyjska elita okazała się żałośnie słaba", "władze rosyjskie zabroniły dziennikarzom mówienia prawdy", "Rosja całkowicie zniszczyła Mariupol", "Rosja grozi zniszczeniem całego świata", "łatwiej jest ukryć porażkę gospodarczą wojną", "Putin musi odejść. Rozpętał bezsensowną wojnę i prowadzi Rosję w historyczną niepamięć" - to tylko część tytułów, które odnotowała Meduza. Teksty można znaleźć w zarchiwizowanej wersji przy pomocy odpowiedniego programu do pozyskiwania usuniętych z sieci treści - cytuje portal.
Portal informuje, że w swoich publikacjach dziennikarze od razu zaznaczali, że materiały nie zostały zatwierdzone przez kierownictwo redakcji. Dziennikarze dowodzą również, że "z góry" poszła dyrektywa, by nie publikować niczego, co może "wywołać niepokoje społeczne".
Czytaj także: Twarz ambasadora Rosji spłynęła krwią. To ona zaatakowała go na cmentarzu
Po tekstach zamieszczonych w serwisie nie ma już śladu. Krótko po publikacji, zniknęły one ze strony Lenta.ru. Spodziewali się tego sami autorzy, którzy zalecali czytelnikom, by jak najszybciej tworzyli kopie artykułów. W taki sposób fragmenty przeniknęły do mediów społecznościowych. Akcję opisuje także niezależny serwis Meduza.