"Super Express": - NFZ usunął wprawdzie zapis o karach za niewłaściwe wypisanie recept na leki refundowane, ale lekarze mówią, że nowe zmiany to podstęp i są gorsze od poprzednich - że odtąd grozi lekarzom kara 200 zł za każdą pomyłkę w oznaczeniu odpłatności za lek. Więc jak jest?
Agnieszka Pachciarz: - Nie warto i nie trzeba dopatrywać się we wszystkim podstępu. To uniemożliwia porozumienie. Lekarze oczekiwali, że z umowy zniknie zapis o zwrocie nienależnie pobranej refundacji, a także, że nie będą ponosić odpowiedzialności za brak ubezpieczenia pacjenta. Oba postulaty zostały uwzględnione. Nie możemy, z kilku zasadniczych powodów, w ogóle odstąpić od kar. Ponadto tu nie chodzi o kary za pomyłki. Te można wyprostować choćby w aptece. Tu chodzi o poważne błędy bądź zaniedbania, które mogą skutkować nie tylko marnowaniem pieniędzy, ale przede wszystkim pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta.
- Sprzedaż leków na receptę w pierwszej połowie czerwca 2012 roku spadła o 18 proc. w porównaniu do pierwszej połowy czerwca 2011 roku. Ponieważ NFZ nie musi finansować recept, które nie są realizowane, lekarze twierdzą, że taka sytuacja to dla NFZ czysty zysk. Nie jest tak, że NFZ zarabia na obecnej sytuacji?
- Jeżeli z powodu działań lekarzy wydatki NFZ na refundację będą mniejsze, to i tak zostaną wydane na leczenie pacjentów. Taki jest obowiązek NFZ i tak stanowią przepisy.
- Konstytucja RP daje prawo każdemu obywatelowi do bezpłatnej państwowej służby zdrowia, a w tym do recept refundowanych przez NFZ. Proszę powiedzieć - niezależnie od tego, kto ma w tym sporze rację - co ma zrobić ciężko chory obywatel, który musi otrzymać receptę refundowaną (a rząd jest w obowiązku mu ją gwarantować), a dziś nie ma na to szans?
- Oddziały Funduszu zakontraktowały świadczenia w szpitalach, ambulatoriach, przychodniach. Na mocy tych kontraktów każdy lekarz pracujący w tych placówkach ma obowiązek wystawić pacjentowi refundowaną receptę. W przypadku gdy prawa pacjenta do refundowanej recepty nie będą przestrzegane, pacjent może, a nawet powinien, interweniować u dyrektora placówki. W wielu szpitalach funkcjonują pełnomocnicy do spraw praw pacjenta. Można też skorzystać z infolinii oddziałów wojewódzkich NFZ. I nie tylko po to, by złożyć skargę, ale i dowiedzieć się w najbliżej położonej placówce, gdzie pacjent będzie mógł, oczywiście po zbadaniu, otrzymać prawidłowo wystawioną receptę. W chwili, gdy rozmawiamy, mamy informację o 14 takich receptach w całym kraju.
- Według dr. Hamankiewicza nie można mówić o żadnej poprawie sytuacji. Uważa, że dostała pani już wcześniej dyrektywy z Ministerstwa Zdrowia, które musi pani respektować. Po prostu NFZ działa na wyraźny, polityczny nakaz ministerstwa. Dlatego lekarze mówią, że nie ma szans na kompromis.
- Przykro to stwierdzić, ale wypowiedzi prezesa Hamankiewicza nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Przedstawia w nich nieprawdziwy obraz piątkowych rozmów w Funduszu z lekarzami. Może dlatego, że go na nich wcale nie było.
Agnieszka Pachciarz
Szefowa Narodowego Funduszu Zdrowia