Do zatrzymania doszło przed godziną 8 rano w Olsztynie, gdy agent Tomek wychodził z prowadzonego przez siebie ośrodka rehabilitacji. – Dwa samochody zagradzały przejazd samochodu mojego męża. Zakuto go w kajdanki i wsadzono do jednego z tych samochodów – tak okoliczności zdarzenia opisała dziennikarzom OKO.press żona Kaczmarka – Katarzyna, która także ma kłopoty z prawem związane z fundacją „Helper”.
Przypomnijmy: w listopadzie 2019 r. agent Tomek usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia mienia w wysokości ok. 10 mln zł, oszustwa polegającego na „nienależnie przyznanej dotacji” w kwocie 39 mln zł i prania brudnych pieniędzy. Były agent i poseł PiS z pieniędzy przeznaczonych na pomoc osobom starszym miał kupować drogie kosmetyki, bieliznę, a nawet drony! Wobec Kaczmarka zastosowano wówczas środki zapobiegawcze w postaci m.in. zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego w wysokości 500 tys. zł. Jak udało nam się ustalić, Kaczmarek do dziś nie wpłacił wymaganej kwoty. – Mogę potwierdzić, że podejrzany nie wpłacił 500 tys. zł, a zatrzymanie jest związane z koniecznością ogłoszenia mu kolejnych zarzutów – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” prok. Paweł Sawoń, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Jak ustalili dziennikarze TVN24 Kaczmarek usłyszał już nowe zarzuty, tym razem dotyczące obrotu nieruchomościami, a dodatkowo białostocka prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt dla zatrzymanego.
W ostatnich tygodniach Tomasz Kaczmarek był bardzo aktywny w mediach, gdzie mówił o okresie swojej pracy dla CBA. Sugerował m.in., że jego byli szefowie oczekiwali od niego preparowania dowodów mających obciążać Aleksandra (66 l.) i Jolantę (65 l.) Kwaśniewskich.