"Super Express": - Wiele szumu wywołali rodzice Przemysława Gosiewskiego, którzy zaapelowali do władz PiS, aby na listach do Parlamentu Europejskiego nie znalazła się jego pierwsza żona. Jak się do tego apelu odnosicie?
Mariusz Błaszczak: - To sprawa rodzinna i jako PiS w żaden sposób nie chcemy w tę sferę ingerować. Proszę więc wybaczyć, ale na ten temat nie będę się rozwodził.
- Byłaby to sprawa rodzinna, gdyby nie stała się publiczną dzięki apelowi, który został ogłoszony w mediach. Czyż nie jest to już sprawa polityczna?
- Jeśli chodzi o kwestię miejsc na listach wyborczych do PE, to chciałbym oświadczyć, że władze partii jej nie omawiały. Niemniej, kto się na nich znajdzie, będzie wyłącznie sprawą władz PiS, a nie kogokolwiek z zewnątrz. Natomiast sprawy rodzinne są niezwykle trudne i nie chcę ich roztrząsać. Tym bardziej że śp. Przemysław Gosiewski był moim przyjacielem i człowiekiem, którego osobiście bardzo ceniłem.
- Czy jako władze partii macie lepsze zdanie o pani Małgorzacie Gosiewskiej niż rodzice Przemysława Gosiewskiego, według których jej obecność w PE będzie kompromitacją PiS?
- Pani Małgorzata Gosiewska została wybrana do parlamentu z Warszawy, więc przeszła weryfikację wyborczą. Doceniamy jej pracę. Jest bardzo aktywna, ostatnio szczególnie w sprawach Ukrainy.
- Relacje pani Beaty i Małgorzaty Gosiewskich nie wpływają na prace klubu PiS?
- W żaden sposób na niego nie wpływają. A w ich sprawy osobiste nie ingeruję.
- Patrząc szerzej na ten konflikt, nie wpłynie on negatywnie na wizerunek waszej partii, która promuje "tradycyjne wartości rodzinne", a ma w swoich szeregach osobę, która zdaniem państwa Gosiewskich: "porwała dziecko i wywiozła. Przeszliśmy przez nią przez gehennę. Jak może równać się z Beatką, porządną kobietą, która pięknie chowa dzieci i kochała Przemka"?
- W sprawach osobistych proszę rozmawiać z osobami zainteresowanymi.
- Wszyscy rozumiemy, że różnie życie się toczy, ale kiedy partia wywiesza na sztandary odnowę moralną, a w jej szeregach tej odnowy nie widać, wyborcy mogą się czuć zagubieni.
- PiS jest wiarygodną partią, która ma dyskutowany z obywatelami program, a której liderem jest polityk konsekwentny w swoich poglądach. Myślę, że opinia publiczna będzie patrzyła przede wszystkim na premiera Jarosława Kaczyńskiego, na naszą ofertę programową i tym będą się ludzie w swoich wyborach kierowali, głosując na Prawo i Sprawiedliwość.
Mariusz Błaszczak
Przewodniczący klubu PiS