Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Do Rzeczy":
Dzięki tym nagraniom dowiedzieliśmy się dlaczego do poniedziałku Jan Vincent Rostowski był znakomitym, najlepszym ministrem finansów jakiego można było sobie wyobrazić, a we wtorek nagle okazało się, że trzeba znaleźć innego, jeszcze lepszego. Mamy tu jakiś wgląd w mechanizmy rekonstrukcji rządu, w to jak uprawia się polską politykę.
Przerażający jest brak wywiązywania się z elementarnych obowiązków państwa polskiego. Jeżeli można podsłuchać i nagrać Bartłomieja Sienkiewicza, który gdzieś tam w knajpie opowiada, że polskie państwo w ogóle nie istnieje, to sam fakt możliwości nagrania i opublikowania tych słów jest najlepszym dowodem na to, że ono nie istnieje.
ZOBACZ TEŻ: Wstrząsające zapisy na taśmach z podsłuchami rozmów najważniejszych polityków
Teraz mamy dowód, że każdy może wywierać na naszych przywódców dowolne naciski, szantażując ich opublikowaniem rozmaitych taśm, różnych sprawek finansowych, które zapewne wielu ma za uszami, zegarkami, willami. Przecież to nie może być tajemnicą nie tylko dla naszych służb specjalnych, ale i dla służb innych państw.
Nie ma żadnej osłony kontrwywiadowczej, nie ma żadnej szczelności. Obrażano się na Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o kondominium, a tu powinno się mówić o bantustanie.