Michał Karnowski, publicysta wSieci i wPolityce:
To „zemsta za Kamińskiego” Już wiele razy wydawało się, że mamy do czynienia z ostateczną kompromitacją obozu władzy. O systemie Tuska wiemy, że ma niesamowitą zdolność amortyzacji, obrony, elastyczności oraz cynizmu. Wyborca PO pewnie nie oczekuje za dużo od tej formacji, współuczestniczy w tym wszystkim. W związku z tym gdzie indziej widzi korzyści niż w jakości władzy. Za tymi taśmami najprawdopodobniej stoi jakiś odłam – byłych lub obecnych – służb specjalnych powiązanych ze środowiskiem postkomunistycznym.
ZOBACZ TEŻ: Afera taśmowa zniszczy rząd Tuska?
Sposób ujawnienia nagrań i kanały, którymi do tego doszło wskazują, że jest to zemsta środowiska postkomunistycznego za sprawę Mariusza Kamińskiego. Za sam fakt, że pozwolono Kamińskiemu przemówić, że mógł pokazać rzeczy, które eliminują Aleksandra Kwaśniewskiego ze sceny politycznej. Jeśli PO tak to odczyta, może to utrudnić ewentualne powstanie koalicji PO-SLD. W ostatnich tygodniach mogliśmy obserwować ucieranie się tej koalicji, przymiarki do niej. Np. forma pogrzebu Jaruzelskiego była sprawdzianem na ile PO jest w stanie zaakceptować pewien kanon spraw ważnych dla SLD.
Potem była sprawa Kamińskiego. Te taśmy mogą podpalić relacje między PO a SLD, ich konsekwencje polityczne mogą być bardzo ciekawe. Natomiast nie znamy jeszcze całości nagrań. W związku z tym jeszcze wiele może się zdarzyć, sytuacja ma swoją dynamikę. Może to być początek potwornego tornada, ale i równie dobrze afera może być zgaszona po jakimś czasie. Pewne konsekwencje jednak będą.