Odwieczna walka o „prawdę"
Miesięcznice smoleńskie to wieloletnia już tradycja polityków PiS. Od czasu tragedii z 10 kwietnia przed czternastu laty, każdego dziesiątego dnia miesiąca wraz z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na pamiątkę składają oni kwiaty pod pomnikiem smoleńskim. Za każdym razem kończy się to jednak awanturą. Brutalne okrzyki i przepychanki to symbol niezgody na taką politykę Kaczyńskiego. Jego przeciwnicy, którzy nie wierzą w „zamach” pod Smoleńskiem próbują za wszelką ceną zakłócić wydarzenie, co bardzo nie podoba się prezesowi PiS. – Jarek, skończ te łgarstwa, przestań kłamać i oszukiwać ludzi – krzyczał na ostatniej miesięcznicy jeden z protestujących Arkadiusz Szczurek, na co zdenerwowany Kaczyński odpowiedział mu wtedy: „Ty putinowska szm**o!”.
Jak potoczy się kolejna 173. miesięcznica smoleńska?
Po ostatniej „akcji” politycy PiS są przygotowani na najgorsze, ale ich zdaniem takie zachowania „nie mieszczą się głowie”. – To, żeby próbować zakłócać wspomnienie o zmarłych, w tym przypadku elity państwa z prezydentem na czele, to jest coś sprzecznego z naszą kulturą. Uważam to za haniebne. Ale jak widać obecna władza temu przyklaskuje. To skandal, że jeden z inspiratorów tych prowokacji pan Szczurek jest zapraszany do programów rządowej telewizji – mówi nam poseł PiS Łukasz Schreiber.
Chociaż Arkadiusz Szczurek ma oficjalny zakaz zbliżania się do placu Piłsudskiego, wszystko wskazuje na to, że będzie chciał powtórnie zjawić się w okolicy. – Jutro miesięcznica – napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych lider działającej za rządów PiS „Lotnej Brygady Opozycji". To właśnie demonstranci powiązani z dawną LBO toczą walkę z Kaczyńskim o wieńce z własnym przekazem, które potem próbuje on ściągać spod pomnika, a więc niewykluczone, że i tym razem zawziętość weźmie górę. – Policjanci będą reagowali na każde złamanie przepisów prawa – słyszymy zapewnienia ze strony stołecznej policji.