Poręczył za niego sam ojciec Tadeusz Rydzyk (74 l.), a obrońcy Bartłomieja M. (29 l.) już złożyli zażalenie na postanowienie sądu o areszcie. Twierdzą, że jest niezasadne i chcą, aby ich klient opuścił areszt. - Mój klient czeka na rozpatrzenie zażalenia – mówi nam jego obrońca, mec. Luka Szaranowicz.
Bartłomiej M. przebywa sam w celi, jest w dobrej kondycji psychofizycznej i czuje się bezpiecznie. - Nic mu nie grozi i nie jest prawdą, że współwięźniowie zachowywali się w sposób agresywny do mojego klienta. Pan Bartłomiej przebywa sam w celi – potwierdza nam mec. Luka Szaranowicz.
Były współpracownik Antoniego Macierewicza na śniadanie jada zupę mleczną z ryżem i serek. Kiedy przybył do aresztu miał usłyszeć znajomy okrzyk: - Czołem, panie ministrze! - tak bowiem krzyczeli na powitanie inni osadzeni w areszcie.
Przypomnijmy, że decyzją sądu Bartłomiej M. ma spędzić trzy najbliższe miesiące w areszcie w Tarnowie. Usłyszał zarzuty dotyczące powoływania się na wpływy i pośrednictwa w celu uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys zł. Miał też doprowadzić do wyrządzenia szkody na rzecz Polskiej Grupy Zbrojeniowej w wysokości prawie 500 tys zł.