Adrian Zandberg

i

Autor: SUPER EXPRESS Adrian Zandberg

FELIETON

AdrianZandberg: Pozorna ulga

2024-05-11 4:29

Do Sejmu, jak bumerang, wraca temat zmian w podatku dochodowym. Donald Tusk obiecał przed wyborami, że podniesie kwotę wolną do 60 tys. złotych. Każdy - nieważne biedny czy bogaty - miał dostać prezent od fiskusa. Temat od liberałów podchwyciły inne partie prawicowe. Teraz w Sejmie zajmujemy się kolejnymi projektami podniesienia kwoty wolnej, zgłaszanymi przez PiS czy Konfederację.

Jesienią, kiedy trwała kampania, namawiano do tego także nas. „Przebijcie go, dajcie 80 tys., to się świetnie sprzeda” – mówili spece od marketingu. Każdy lubi dostać przelew, a skoro zyskują bogaci, to „eksperci” z organizacji biznesowych będą takie rozdawnictwo publicznego grosza chwalić. A jednak nie rzuciliśmy się do tej licytacji. Dlaczego?

Liberałowie właśnie się o tym przekonują. Wysoka kwota wolna jest fajna, ale kosztowna. Potrzeba na to jakichś 50-60 miliardów złotych. Trzeba więc zrobić jedną z dwóch rzeczy: albo ostro ciąć wydatki publiczne, albo wprowadzić progresywny system podatkowy.

Wyborcza obietnica Tuska, ochoczo popierana teraz przez pisowców, miałaby poważny efekt uboczny. W Polsce podatek dochodowy finansuje samorządy. Obcięcie im dochodów uderzyłoby mocno we wsie i małe miasta. Im dana miejscowość jest biedniejsza, tym bardziej zmiany zarżnęłyby ją finansowo. Taki byłby efekt ustawy, którą przedstawił w tym tygodniu w Sejmie PiS. Pytałem na sejmowych korytarzach posłów prawicy, czy im to nie przeszkadza. Usłyszałem, że to nieważne – bo niskie podatki są popularne, a najważniejsza jest przepychanka z Tuskiem.

Jesienią, kiedy powstawał nowy rząd, zapowiedzieliśmy, że będziemy wspierać dobre rozwiązania i otwarcie krytykować projekty złe. Słowa dotrzymujemy. Obietnica Tuska z kampanii nie miała pokrycia - i tak samo nie mają dziś pokrycia ustawy PiSu i Konfederacji. Wprowadzenie ich bez mechanizmów chroniących biedniejsze miejscowości narobiłoby więcej szkód niż pożytku.

Chętnie poparłbym pakiet „wysoka kwota wolna + progresywne podatki”. Takie rozwiązanie działa w wielu krajach Zachodu. Niestety, chętnych do wprowadzenia progresji podatkowej, poza nami, nie ma. Bez progresji kwota zmienia się w prezent dla bogatych, za który płaci całe społeczeństwo. Bo brakujące miliardy w budżecie trzeba jakoś zrównoważyć. To oznacza dłuższe kolejki do lekarza, gorsze szkoły, gorszy transport publiczny, gorzej działająca pomoc społeczną. Ostateczna cena za pozornie korzystne rozwiązanie jest wysoka. Za wysoka.

Quiz. Co wiesz o Lewicy? Sprawdź to!

Pytanie 1 z 12
Lewica to projekt polityczny, który powstał w:
Nasi Partnerzy polecają