Adrian Zandberg w Sejmie

i

Autor: Sejm Adrian Zandberg w Sejmie

To bokserki? Nie! To OGROMNA maska Zandberga. Internauci mają BEKĘ!

2020-11-27 21:38

Piątkowe obrady Sejmu obfitują w małe, ale niecodzienne i oryginalne smaczki. Wpierw posłanka KO Klaudia Jachira (32 l.) podarła egzemplarz konstytucji, by zaraz potem z mównicy przemówił Adrian Zandberg (41 l.) odziany w maskę wielkości bokserek rozmiaru XL. Lider partii Razem, tym razem wyglądający jak bandyta z westernu chcący obrabować pociąg ze złotem, mówił o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim i groźbie odradzającego się faszyzmu.

Wielki człowiek, wielka maseczka? Na to wychodzi. Otóż Adrian Zandberg - mierzący 198 cm bez buta - wystąpił w Sejmie z maską wielkości płaszcza przeciwdeszczowego. Niewątpliwie wygląda ona na ciepłą i dobrze dopasowaną do jego ponadprzeciętnie rosłej twarzy.

Maska szybko przykuła uwagę wielu internautów komentujących piątkowe obrady Sejmu. "To gacie nie maska", "założył kaptur tył na przód", ścigali się internauci w błyskotliwym komentowaniu stylizacji polityka. Tylko czekać, aż pojawią się "maseczkowe" memy.

Podczas swojej wypowiedzi Zandberg debatował nad pomysłem ustanowienia przyszłego roku imieniem Krzysztofa Baczyńskiego. Poległy podczas Powstania Warszawskiego poeta był zaciekłym przeciwnikiem faszyzmu. Przypominał to Zandberg. 

- Ze zbuntowanego poety zrobiliście Państwo grzecznego ucznia, w przylizanym mundurku, klepiącego patriotyczne frazesy. Tymczasem Baczyński swojej szkoły, z jej ostrą hierarchią i nacjonalistycznym nadęciem, po prostu nie cierpiał - grzmiał z mównicy lider Razem. - Można udawać, że Mickiewicz nie był socjalistą, że Konopnicka nie była feministką, można więc udawać też, że Baczyński nie był antyfaszystą. Baczyński nie żyje, więc wam się nie odwinie - kontynuował oceniając politykę historyczną rządu.