Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek

i

Autor: Archiwum prywatne Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek

A jednak Biedroń. SLD podjęło decyzję w sprawie kandydata na prezydenta

2020-01-07 15:51

Gdzie jest kandydat Lewicy? - to zdanie od kilku tygodni powtarzali politycy i to nie tylko z lewej strony sceny politycznej. Mijały kolejne terminy, na dziennikarskiej giełdzie nazwisk pojawiały się kolejni kandydaci, ale nikt nie kwapił się, by ogłosić nazwisko polityka, który stanie w szranki z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą, kandydatką Koalicji Obywatelskiej, Małgorzatą Kidawą-Błońską czy liderem ludowców, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Po długich poszukiwaniach poznaliśmy dziś nazwisko polityka, z którym politycy Lewicy łączą duże nadzieje.

We wtorek zarząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej zarekomendował Roberta Biedronia na kandydata na prezydenta, dzień wcześniej zrobiła to Lewica Razem. - Każda wielka podróż zaczyna się od pierwszego kroku – poinformował lider partii Wiosna i podziękował za otrzymany mandat dla jego kandydatury wszystkim lewicowym ugrupowaniom. - Jestem zdeterminowany, żeby walczyć, mam dużo siły, przeszedłem naprawdę trudną drogę, żeby stanąć przed państwem jako kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej - mówił Robert Biedroń na konferencji prasowej. - Chciałbym wszystkich Państwa zaprosić do tej wspólnej przygody. Żebyśmy już w maju mogli powiedzieć: “zrobiliśmy to!”. Nie tylko w Słupsku, nie tylko na Lewicy. Ale żebyśmy tę zmianę zrobili w całej Polsce - dodał. W dość nietypowy sposób  sam wypowiedział się o swojej kandydaturze. - Lewica już miała swojego prezydenta. Najlepiej ocenianego w historii III RP. Kiedy Lewica rządzi, to jesteśmy bardziej otwarci, bardziej tolerancyjni. Bardziej Europejscy – powiedział. 

Pochlebnie o kandydacie Lewicy wypowiedział się Włodzimierz Czarzasty, , który namaścił Biedronia w imieniu Sojuszu na kandydata na prezydenta kraju. - Uważam, że Robert jest twardym zawodnikiem. Ma jasne poglądy ws. państwa świeckiego, w sprawach tych, w których poglądy nas łączą - powiedział o Robercie Biedroniu szef SLD. Zaznaczył też, że lewica ma "odpowiedzi na temat wieku emerytalnego, programu 500 +, związków partnerskich". Decyzja o poparciu Roberta Biedronia kończy długą opowieść na Lewicy, która od kilku tygodni borykała się z podaniem nazwiska swojego kandydata w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. Na początku listopada Robert Biedroń ogłosił się samozwańczym kandydatem Lewicy na prezydenta. Wówczas lider partii Wiosna zasugerował na Facebooku, że będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Ale po tym wpisie na Lewicy zawrzało, politycy krytykowali tę decyzję, że nie była z nikim konsultowana. Sytuacja zmieniła się po expose premiera Mateusza Morawieckiego. Jedno wystąpienie Adriana Zandberga w Sejmie sprawiło, że zaczęto wymieniać lidera partii Razem jako najlepszego kandydata. Ale ten deklarował, że ma nieco inne plany polityczne. Następnie na świeczniku pojawiła się wicemarszałek Senatu, Gabriela Morawska-Stanecka. Przedstawicielka Wiosny została przez niektórych polityków Lewicy porównywana do Zuzanny Čaputovej, która w czerwcu objęła funkcję prezydenta Słowacji. W kuluarach padały kolejne nazwiska, ale nikt nie kwapił się do walki o prezydenturę. A Lewica zamiast ogłosić nazwisko swojego kandydata zmieniała kolejne terminy z tą informacją.

/towideo.pl/embed/NjkzNzg=