Długo nie mogli uwierzyć w to, że program Rodzina 500 plus naprawdę wejdzie w życie. Pierwszy przelew z kwotą 5 tysięcy złotych mają dostać w poniedziałek. Już planują, na co przeznaczą pieniądze. - Marzę o tym, aby cała nasza rodzina mogła codziennie zasiadać razem do stołu. Teraz jest na to po prostu za ciasno, bo gnieździmy się na 40 mkw. w 12 osób - mówi pani Agnieszka. Dzięki programowi Rodzina 500 plus zakup większego mieszkania stał się dla nich realny. - Do tej pory żyliśmy skromnie, z pensji Grzegorza i zasiłków, ale niczego nam nie brakowało, a nasze dzieci nie chodziły głodne ani bose. Osiągały sukcesy w szkole, wygrywały zawody sportowe i konkursy plastyczne. Dlatego zdecydowaliśmy, że będziemy żyć jak dawniej, a te dodatkowe pieniądze będziemy odkładać w banku. Dzięki temu za trzy-cztery lata będziemy mogli kupić większe mieszkanie - tłumaczy 36-latka i dodaje, że przyszłość jej dzieci jest dla niej najważniejsza.Pani Agnieszce towarzyszą jednak skrajne uczucia - radość z otrzymanych pieniędzy, ale i obawa przed ludzką zawiścią. - Jeszcze nie zobaczyłam ani grosza, a już od obcych osób usłyszałam wiele gorzkich słów - mówi matka dziesięciorga dzieci. Ze łzami w oczach opowiada, jak lekarz, u którego była na badaniach, wypomniał jej, że teraz będzie miała więcej pieniędzy niż on zarabia. - Gdzie ci wszyscy ludzie byli, kiedy naprawdę potrzebowałam pomocy? Gdzie było państwo polskie? Przecież rodzina wielodzietna to nie zawsze rodzina patologiczna - podkreśla Agnieszka Hojka.
ZOBACZ: 500+ nie zmniejszy alimentów. Minister Ziobro chce zmiany w prawie