Rafał Chwedoruk

i

Autor: Andrzej Lange Rafał Chwedoruk

Rafał Chwedoruk: Pokora zamiast bankierskiej buty

2017-03-07 3:00

"Super Express": - Cały zarząd PKP SA został zatrzymany, są postawione zarzuty. To pierwsza tak poważna afera od wyborów w 2015 r. Na ile wpłynie na sondaże Prawa i Sprawiedliwości? Rafał Chwedoruk: - Jeśli już, to raczej wzmocni dobre wyniki sondażowe partii rządzącej. PiS od swego zarania twardą, zero-jedynkową walkę z korupcją uczynił znakiem rozpoznawczym swojej polityki. Paradoksalnie uwiarygodnieniem takiej bezkompromisowej postawy może być uderzenie we własne piersi. Trudno bowiem oczekiwać, by jakakolwiek masowa partia była wolna od korupcyjnych pokus. Jednak tu zarząd spółki Skarbu Państwa został zatrzymany przez podległe rządowi służby. To może się podobać. Zagrożeniem dla PiS byłaby sytuacja, w której ujawniłaby to opozycja, albo gdyby afera ciągnęła się dłuższy czas, bez wyjaśnienia sprawy. W sytuacji gdy rządzący jako pierwsi podjęli działania, siłą rzeczy wyjdą obronną ręką. Oczywiście opozycja - zapewne nie bez pewnej racji - będzie wypominać, że polityka kadrowa pod obecnymi rządami szwankuje, ale rządzący będą mogli bronić się tym, że nie zakopują niczego, nie odkładają w czasie, ale tną natychmiast, i nie patrzą, czy ktoś jest protegowanym jakiegoś polityka, czy nie.

- Pojawia się jednak pytanie, co dalej z programem Mieszkanie Plus. Mieszkania te miały powstawać na terenach zarządzanych przez kolej. Teraz również przychylne rządowi media zadają pytania, czy program ten będzie w ogóle kontynuowany. Co oznaczałoby dla PiS fiasko tego projektu?

- Program Mieszkanie Plus funkcjonuje na dwóch poziomach. Na poziomie symbolicznym - to coś nośnego, bo mnóstwo Polaków boryka się z problemem komercjalizacji budownictwa mieszkaniowego, całkowitego wyrugowania budownictwa komunalnego i spółdzielczego. W wymiarze symbolicznym problem mieszkań pojawiał się od lat, od czasu miliona mieszkań dla młodych małżeństw, obiecywanych przez Aleksandra Kwaśniewskiego w 1995 roku, poprzez trzy miliony mieszkań rządu PiS w latach 2005-2007 po program Mieszkanie Plus. I tu się nic nie zmieni, bo ten program gdzieś tam w sferze planów będzie istniał. Drugi wymiar to wymiar realny, i tu, żeby Mieszkanie Plus zadziałało, miało wpływ na preferencje wyborcze, program powinien być robiony latami. Na razie to jeszcze trochę abstrakcja i absolutnie jakieś perturbacje nie zachwieją w poważny sposób sondażami. PiS musi za to uważać na dwie rzeczy.

- Jakie?

- Absolutnie nie może sobie pozwolić na wątpliwości bądź wahania w sprawach kluczowych dla tożsamości ideowej tej partii, a przede wszystkim na uderzenie materialne w którąś z grup społecznych, która PiS wspiera, na przykład rolników.

- W ostatnim czasie temperaturę sporu politycznego podniosła awantura o sądy.

- To chyba najbardziej złożony problem. Z jednej strony PiS może czuć poparcie opinii publicznej, której większość jest niezadowolona z sądownictwa. Z drugiej sądownictwo jest obszarem, w którym zmiany nie są łatwe do przeprowadzenia. Pogodzenie rewolucyjnych celów i ich realizacji jest bardzo trudne. To będzie spór, który będzie utwierdzał elektoraty obu głównych partii - PiS i PO (Nowoczesna już się raczej nie odbuduje). Kto spór wygra, zależy od sytuacji ekonomicznej. Bo przyzwolenie społeczne nawet dla daleko idących i kontrowersyjnych zmian jest możliwe dzięki powodzeniu programów socjalnych, takich jak 500 plus.

- Na razie sondaże partii rządzącej są bardzo wysokie. Czy oznacza to, że wicepremier Mateusz Morawiecki ma rację, mówiąc, że PiS będzie rządzić do 2031 roku, no, może do 2027?

- To byłaby bardzo trafna diagnoza, pod warunkiem że wygłosiłby ją publicysta lub analityk, a nie prominentny przedstawiciel obecnego rządu. Tym, co może najbardziej zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości, jest arogancja. Z kolei skromnością Beaty Szydło PiS do tej pory zyskiwał. Rządzący osiągną sukces, gdy w ich działaniach będzie więcej pokory pani premier, a mniej bankierskiej buty wicepremiera Morawieckiego.

Zobacz: Prof. Zbigniew Ćwiąkalski ocenia: Grozi nam upartyjnienie wymiaru sprawiedliwości