"Super Express": - Rząd podobno intensyfikuje prace i szuka finansowania dla programu, który roboczo nazywa się "500 plus dla seniora". Raz do roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, emeryt ma otrzymywać jednorazowe świadczenie w wysokości 500 zł. W sondażu dla se.pl 59 proc. respondentów uważa, że to dobry pomysł. Faktycznie?
Prof. Ryszard Szarfenberg: - Jeśli spojrzymy na sprawę z perspektywy osoby ubogiej - otrzymującego bardzo niskie świadczenie emeryta - to 500 zł tuż przed świętami Bożego Narodzenia, czyli w czasie, kiedy potrzeba większej ilości pieniędzy, jest bez wątpienia czymś pozytywnym. Nie wydaje się to jednak rozwiązaniem systemowym.
- Co by nim w takim razie było?
- Takim rozwiązaniem byłoby podniesienie najniższej emerytury do takiej wysokości, by netto była ona na poziomie minimum socjalnego. Przypomnę, że to postulat Solidarności jeszcze z lat 80. I skoro dziś Solidarność ma taki wpływ na rząd, to mam nadzieję, że będzie go w stanie przekonać do potrzebnych zmian. Dziś to minimum socjalne dla gospodarstw emeryckich wynosi ok. 1000 zł i dobrze by było, żeby taką kwotę netto najubożsi emeryci otrzymywali. PiS co prawda podniósł najniższą emeryturę do 1000 zł, ale jest to kwota brutto i po odjęciu podatków świadczenie emerytalne jest niższe niż minimum socjalne.
- Rozumiem, że to nie wyczerpuje pomysłów na rozwiązania systemowe.
- To pierwszy krok. Drugim byłoby podniesienie wysokości stałych zasiłków z pomocy społecznej dla osób starszych, które nie mają emerytur. Dziś to maksymalnie ok. 600 zł. Są to środki nieopodatkowane, więc to kwota netto, ale znów jest znacząco niższa niż minimum egzystencji. Być może, jeśli ktoś wypracował sobie minimalną emeryturę, należy mu się więcej niż osobie, która jej nie wypracowała, ale różnica między tymi kwotami nie powinna być tak duża jak dziś. Wysokość tego świadczenia powinna być na tyle wysoka, aby nie skazywać na skrajną biedę.
- Czyli mniej akcyjności, więcej systemowych rozwiązań?
- Na pewno byłbym bardziej zadowolony, gdyby rząd myślał o takich działaniach niż o jednorazowym dodatku, który, tak jak mówiłem, owszem, jest dobry, ale nie pozwala rozwiązać problemów biednych emerytów.
- Skoro mówimy o systemowych rozwiązaniach, to może powinniśmy oczekiwać od rządu, że będzie także myślał o rozszerzaniu i podnoszeniu jakości usług publicznych dla emerytów i, szerzej, seniorów. Ciągle bowiem brakuje nam całościowego spojrzenia i zrozumienia, że świadczenia pieniężne są bardzo ważne, ale także usługi państwa na rzecz osób starszych są niezwykle istotne.
- Oczywiście. Mam jednak wrażenie, że panuje przekonanie, iż usługi publiczne są ważniejsze od świadczeń pieniężnych i niektórzy woleliby wydać te 2,5 mld zł, które ma kosztować program 500 zł dla emerytów, na podnoszenie pensji dla lekarzy czy kształcenie geriatrów. Takie myślenie jest jednak błędne, bo uznaje, że problem świadczeń pieniężnych mamy już rozwiązany. Nie mamy i dokąd nie zapewnimy emerytom pieniędzy na poziomie minimum egzystencji, nie możemy mówić, że sprawę materialnego wsparcia dla emerytów mamy załatwioną.
ZOBACZ: PGE przestrzega przed oszustami na rynku energii
PRZECZYTAJ: Sikorski o rektorach uczelni w Polsce: KU***Y i NIEROBY. Są NOWE taśmy
POLECAMY: Wraca temat ABORCJI. Jest nowy pomysł na projekt zaostrzający przepisy