Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Tomasz Radzik Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke: Coś o grabiach

2016-08-23 4:00

Już nie chce mi się pisać o aferze Żłób+ - czyli o podwyżkach dla PiS-owskich urzędników. Najpierw wyrzucili Krewnych-i-Znajomych-PO-i-PSL, przyjęli swoich Krewnych-i-Znajomych - po czym wnieśli o podwyżkę uposażeń o 100 proc. W Sejmie P. Paweł Kukiz podniósł słuszny wrzask - no to zrezygnowali z ustawy i podnieśli urzędnikom rozporządzeniem. Chcieliście prawa i sprawiedliwości - no to macie!  

D***kracja to Ustrój Łupów: kto wygrywa wybory - ten łupi resztę. To jest wszędzie - w Stanach Zjednoczonych też! Pamiętam, jak byłem gościem prez. Ronalda Reagana w 1986 roku w USA - i Jego doradca, p. Jan Lenczowski, pokazując na Main Executive Building w Waszyngtonie powiedział: "Widzi Pan ten budynek? 120 lat temu WSZYSCY urzędnicy federalni mieścili się w tym gmachu. Obecnie jest ich półtora miliona - i nawet Reagan nie jest w stanie z tym sobie poradzić!".

Bo jeśli pozwolić ludziom żyć na cudzy koszt - to będą żyli. Koniec kropka. Potrzebna jest nie zmiana partii u władzy - tylko zmiana ustroju. Musimy zlikwidować d***krację - i tyle.

Chyba że chcecie, by ONI nadal nas łupili - tylko sami chcecie brać udział w podziale łupów.

Pamiętacie Państwo, jak PiS grzmiał, że kolejne rządy planują budżety z deficytem. Był wielki krzyk - sam w nim brałem udział - że teraz się bierze pożyczki - a potem nasze dzieci i wnuki będą to musiały spłacać. Bo na tym to przecież polega. Ten deficyt ktoś kiedyś będzie musiał spłacić. Nie można myśleć o tym, jak teraz jeść, pić i hulać - trzeba pomyśleć o naszych dzieciach, które za to będą musiały zapłacić. Ale co to obchodzi PiS? Co to obchodziło PO? "Po nas - choćby i potop!" - jak mawiali ponoć francuscy arystokraci. Przed rewolucją.

Melduję więc, że rząd PiS planuje na przyszły rok rekordowy deficyt - 60 mld zł. Ale nie myślcie, że to sami politycy i urzędnicy PiS to przeżrą. Razem ze wszystkimi Krewnymi-i-Znajomymi jest ICH za mało, by przeputać taka kupę pieniędzy. Muszą się nimi podzielić ze wspólnikami. Czyli tzw. wyborcami. Rzuci się im po 500 zł na dziecko - i już skończy się gadanie, że rząd jest rozrzutny. Bo jeśli rzuca nam - to już wszystko w porządku. Wyobraźmy sobie, że w miasteczku mieszka Sinobrody, mordujący kobiety. Dla pieniędzy. To jest, oczywiście, Bardzo Zły Człowiek. Ale jeśli połowę - a nawet trzy czwarte - pieniędzy rozdaje sąsiadom mieszkającym na tej samej ulicy? Czy to jest nadal Zły Człowiek? Czy może filantrop? No, to w takim razie od 70 lat mamy u władzy filantropów. Bo na tym polega d***kracja: obłupić wszystkich, nakraść się - a część dać 55 proc. ludzi, by na nas głosowali. I można spokojnie kraść dalej.

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Bezrobotne panisko bez majątku, ale za to oszust