To była już 94. miesięcznica smoleńska. Po uroczystej mszy świętej, wierni przeszli pod Pałac Prezydencki, gdzie przemawiał Jarosław Kaczyński. - Jesteśmy już bardzo blisko, tam niedaleko stąd rozpocząto budowę pomnika ofiar - rozpoczął prezes PiS. - 10 kwietnia zostanie postawione coś w rodzaju cokołu, postumentu. Pomnik Lecha Kaczyńskiego zostanie postawiony później. Dziś jest czas, aby bronić godności. Ta godność była podważana przez tych, którzy opluwali poległych w katastrofie smoleńskiej - powiedział.
Jarosław Kaczyński odniósł się również do głośnej ostatnio sprawy nazywania obozów koncentracyjnych "polskimi obozami śmierci" i konflikcie polsko - izraelskim. - Musimy być zdecydowani, musimy być twardzi. Musimy bronić prawdy o tym, co działo się w Polsce w czasie II wojny światowej - mówił prezes. - Diabeł podpowiada nam niedobrą receptę, ciężką chorobę duszy i umysłu. Tą chorobą jest antysemityzm, musimy o odrzucać. Nie oznacza to, że mamy przyznawać rację.
Na koniec Jarosław Kaczyński podkreślił, że Polska dziś stanęła na nogi. - Każdy kto obserwuje życia polityczne Europy widzi, że to jedyna słuszna droga. Ci, którzy uczestniczyli w marszu, przyczynili się do tego.
Zobacz: Angela Merkel komentuje spór o ustawę IPN: My, Niemcy, jesteśmy odpowiedzialni za Holokaust