Zmarła Maria Kiszczak, żona gen. Czesława Kiszczaka
Z wykształcenia Maria Kiszczak była ekonomistką. Po studiach uczyła w szkole, później uzyskała doktorat i wykładała na wyższych uczelniach. Przyszłego męża poznała przypadkiem, w pociągu, był wtedy oficerem wojskowego kontrwywiadu. Z czasem piął się po szczeblach kariery osiągając stanowiska kolejno szefa wywiadu wojskowego, zastępcy szefa Sztabu Generalnego, czy w końcu, na całe lata 80-te, szefa MSWiA. Małżeństwo z PRL-owskim dygnitarzem było trudne i bardzo burzliwe – tak Maria Kiszczak mówiła Kamilowi Szewczykowi, dziennikarzowi „Super Expressu”, w wywiadzie-rzece „Kiszczakowa. Tajemnice generałowej”
- Byłam już zmęczona tym małżeństwem, bo nie tak je sobie wyobrażałam, nawet w najgorszych snach! Było mi wtedy bardzo źle. W końcu, gdy już nie mogłam tego wszystkiego znieść, spakowałam się i wyjechałam do rodziców - dodawała Maria Kiszczak w książce. Mimo trudnych momentów związek przetrwał ponad pół wieku.
Wdowa po generale na 7 lat przed śmiercią zaniosła teczki TW "Bolka" do IPN. Skończyło się na wejściu prokuratury do willi!
Po śmierci Czesława Kiszczaka, wdowa po generale zgłosiła się do IPN żądając fortuny za dokumenty jakie pozostały po byłym szefie MSWiA. Władze Instytutu, zamiast zapłacić oczekiwane 90 tysięcy złotych za teczki, w tym dokumentującą relacje Lecha Wałęsy z SB, zawiadomiły odpowiednie służby.
Prokurator wkroczył do willi Kiszczaków po zaledwie kilku godzinach. Zabezpieczono 50 kilogramów archiwaliów. Już dwa dni później, 18 lutego 2016 roku IPN poinformował oficjalnie, że w dokumentach znajdują się m.in. dwie teczki - personalna oraz teczka pracy Tajnego Współpracownika SB o pseudonimie "Bolek", odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy. Sam Lech Wałęsa twierdzi, że to sfałszowane dokumenty, których nigdy nie podpisał.