Osoby, które mają problemy z sercem, nie powinny czytać tego tekstu, bo od kwoty, jaka poszła na nagrody dla ministerialnych urzędników, aż krew się w żyłach gotuje! Najpierw mogliśmy usłyszeć od polityków PO, że konieczne jest podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia dla wszystkich, bo budżet kraju jest w tragicznej sytuacji. Później rząd ciął wszelkie ulgi i przywileje. W dodatku od kilku lat zamrożone są płace w budżetówce. Tymczasem, jak ustalił "Super Express", tylko przez sześć miesięcy tego roku rządowi urzędnicy otrzymali gigantyczne 23 mln zł nagród! Najbardziej hojny okazał się szef MSZ Radosław Sikorski, który wypłacił swoim pracownikom aż 10 mln zł nagród! Za co? - Nagrody przyznawane są za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej, w szczególności za wybitne rezultaty w wykonywaniu powierzonych zadań, ukończenie trudnych projektów, rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu, zaangażowanie i kreatywną postawę zawodową - tłumaczy Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ.
- Dla emerytów 9 zł podwyżki, a dla ministerialnych urzędników 23 mln zł nagród. Rząd Tuska, jak widać, nic sobie nie robi z biedy w Polsce i hojnie obdarowuje swoich. Z kolei gigantyczne 10 mln zł dla urzędników szefa MSZ Radosława Sikorskiego jest pewnie podzięką za bieganie i szukanie dla Tuska kubańskiego uda, na którym robi się kubańskie cygara - mówi nam Joachim Brudziński (46 l.) z PiS.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail