To marszałek Sejmu Marek Kuchciński (63 l.) organizuje pracę Sejmu. I jak widać, Wiejską ogarnęło rekordowe lenistwo. W kwietniu posłowie spędzili na debatach w Sejmie trzy dni. W maju jest podobnie. Parlamentarzyści przekonują, że mają mnóstwo pracy. - Praca w Sejmie przez te trzy dni była przyspieszona, intensywna i dodatkowo głosowania z piątku postanowiono przeprowadzić dzień wcześniej. A praca posła to też spotkania z wyborcami, praca w okręgu - broni poselskiego honoru Marek Ast (60 l.) z PiS.
Obecnie parlamentarzyści otrzymują 12,5 tys. zł miesięcznie: około 10 tys. to uposażenie posła, a 2,5 tys. zł - dieta. Teraz się to zmieni. Po decyzji prezesa PiS i awanturze o nagrody dla ministrów Sejm głosami partii rządzącej zdecydował o obniżce pensji poselskiej o 20 proc.: z 10 tys. do ok 8 tys. zł. - To jest bat na opozycję - grzmiał z sejmowej mównicy Sławomir Nitras (45 l.) z PO. - Kaczyński obniża wynagrodzenia posłom opozycji, bo nie sobie, bo nie swoim kolegom z PiS, nie klasie panów z PiS - mówił Nitras.
Zmiany poselskiej pensji nie dosięgły też marszałka i wicemarszałków. W tej sprawie interweniował Stanisław Tyszka (39 l.) z ruchu Kukiz'15. - Marek Kuchciński złoży do prezydenta wniosek o obniżenie uposażenia także wicemarszałkom i marszałkowi - zapewnia wicemarszałek Tyszka.