Zwycięstwo PO niedoceniane

2010-06-22 3:10

Prawdziwych triumfatorów I tury wyborów wskazują prof. Fedyszak-Radziejowska, prof. Kolarska-Bobińska i redaktor Stankiewicz

"Super Express": - Bronisław Komorowski wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich. W komentarzach zauważa się jednak głównie dobry wynik Kaczyńskiego bądź Napieralskiego. W sztabie PO też nie widać radości…

Prof. Lena Kolarska-Bobińska: - Wynik kandydata PO jest mocno niedoceniany ze względu na lepszy od spodziewanego rezultat kandydatów opozycji. Zwróćmy jednak uwagę, że Komorowski wygrał pierwszą turę pomimo rezultatów PiS i SLD. Od dobrego wyniku marszałka uwagę odciąga też mniejsza od spodziewanej różnica między Komorowskim i Kaczyńskim. Przywodzi bowiem na myśl niespodziewaną porażkę Donalda Tuska przed pięciu laty. Tymczasem kandydat Platformy poradził sobie naprawdę dobrze, biorąc pod uwagę oczekiwania i trudną sytuację. Wielu ludzi oczekiwało też zwycięstwa w I turze. Z politycznych, ambitnych aspiracji zrobiono niemal pewnik. Stąd też niepewność co do przebiegu II tury dominuje nad zadowoleniem ze zwycięstwa.

- Pani nie zaskoczył rezultat Kaczyńskiego bądź Napieralskiego?

- Nie do końca. Po ponad dwóch latach rządów PO wzrost poparcia dla opozycji jest niejako naturalny. Stąd też mniejszy dystans między Komorowskim i resztą kandydatów.

- Czy ten mniejszy dystans nie będzie paradoksalnie sprzyjał Komorowskiemu? Może mobilizować wyborców.

- Nie sądzę. Ta mobilizacja już miała miejsce. Frekwencja jest zresztą największą niespodzianką tych wyborów. Wszyscy spodziewali się, że będzie dużo niższa. Frekwencję nakręcają przecież ostre, pełne sporów i konfliktów kampanie. My mieliśmy zaś spokojną, unikającą starć. Mimo to do urn poszło ponad 54 proc. wyborców! Mobilizacja w II turze może zrównoważyć ubytki związane z wyjazdami.

- Wyborcy lewicowi mogą do Komorowskiego wrócić. Czy przed II turą ma większy zapas poparcia niż Kaczyński?

- Możliwość pozyskiwania elektoratu ma większą. W czasie tych wyborów podział na Polskę socjalną i liberalną przeistoczył się w podział na Polskę A i Polskę B. Stąd przepływy głosów po pierwszej turze nie muszą być takie jak kiedyś. Nadchodzące wybory będą też chyba pierwszą walką o prezydenturę, w której ważniejsze od kandydatów mogą się okazać przyszłe koalicje parlamentarne. Właśnie przez ten pryzmat mogą postrzegać swoje decyzje wyborcy. Wiele głosów może zostać oddanych strategicznie, na przyszłe koalicje partyjne, a nie za jednym bądź drugim kandydatem. Te wybory były zresztą inne także dlatego, że zwykle głosujemy na osobowość kandydata. Tym razem wyborcom trudno było zorientować się, jaką osobowość posiadają ich kandydaci. Kaczyński mówił, że się zmienił. Komorowski był przytłumiony przez katastrofę i ciężar odpowiedzialności. Nie sądzę, by to się zmieniło.

Prof. Lena Kolarska-Bobińska

Socjolog, była dyrektor Instytutu Spraw Publicznych, europosłanka Platformy Obywatelskiej