Fiona to nie jest zwykły kot, to właśnie ona wypełniła ziejącą pustkę po wieloletnim towarzyszu prezesa, kocie, który wabił się Alik. " Fiona jest najdziwniejszym kotem, jakiego miałem. Zawsze stawiam jej dwie miski z wodą. Jedną na podłodze, a drugą na zmywarce. Fiona ma zwyczaj wylewać z nich wodę na podłogę. Kiedy z kolei nalewam wodę z kranu, wskakuje na zlewozmywak i zaczyna atakować łapką strumień wody i próbuje pić w ten sposób. Ona co noc wręcz domaga się, bym rzucał jej winogrona. Rzuca się za nimi w szalonym pędzie i... przynosi je grzecznie w zębach. Po prostu aportuje" - opowiadał zachwycony prezes PiS-u Super Expressowi.
jaroslaw-kaczynski-fiona-to-najdziwniejszy-kot-jakiego-mialem-aportuje-winogrona-jak-pies
Tyle wspaniałych wzruszeń! I te piękne emocje zostały właśnie zbrukane. Teraz kiedy prezes PiS-u pomyśli Fiona, zobaczy znienawidzoną i w dodatku uśmiechniętą twarz Tuska!
Największa awantura, ze zwierzęcym akcentem, w dziejach polskiego parlamentaryzmu wybuchła wokół Ludwika Dorna i Saby, z którą spacerował po Sejmie. "Ludwiku Dorn, psie Sabo nie idźcie tą drogą" - wołał Aleksander Kwaśniewski. Lewica zarzuciła Sabie, że jakoby miała pogryźć meble w MSWiA. Dorn złożył pozew do sądu i wygrał prosces.