Krzysztof Bosak często jest atakowany przez swoich przeciwników politycznych za brak wyższego wykształcenia. Temat ten poruszany jest przy każdej nadarzającej się okazji, tak było i tym razem. Młody polityk znany z ciętej riposty odpowiedział: - Konkurencyjne sztaby chciałyby budować swoją kampanię na próbach atakowania konkurencji zamiast stanąć do debaty. Ja nie mam dyplomu, natomiast wykształcenia mam, jak sądzę, dobre – mówił w środę wieczorem w programie "Graffiti". Przy okazji polityk przyznał, że nie pamięta sytuacji, aby w którejś debacie ktoś złapał go na niewiedzy. - To ja raczej przeciwników politycznych punktuję za ich niewiedzę – powiedział. Kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji dodał, że wiedzę ma większą niż wielu innych polityków czy nawet ludzi z tytułem doktorskim i pokazuje to codziennie w dyskusjach, w swojej pracy. Wyjaśnił, że "dobre wykształcenie" to wykształcenie interdyscyplinarne. - Ja studiowałem w trybie dziennym architekturę, a na studiach zaocznych ekonomię i filozofię – powiedział.
Przy okazji nie obyło się bez kontrowersyjnych wypowiedzi z jego strony. Polityk zaznaczył na antenie Polsatu, że jest jedynym prawicowym kandydatem. Andrzeja Dudę nazwał kandydatem co najwyżej centrowym. Zarzucił obecnie urzędującemu prezydentowi, że nigdy nie wyszedł z żadną konserwatywną inicjatywą. Dodał przy tym, że głowa państwa autoryzuje wszystkie lewicowe reformy Prawa i Sprawiedliwości. Jako przykład podał podwyżkę podatków oraz najwyższą od ośmiu lat inflację. Bosak stwierdził też, że prezydent z populizmu ekonomicznego zrobił swój znak firmowy. W środę Krzysztof Bosak zaprosił prezydenta Andrzeja Dudę na posiedzenie koła poselskiego Konfederacji! O swojej propozycji poinformował na swoim profilu społecznościowym. Była to reakcja na uczestnictwo prezydenta w posiedzeniu klubu PiS. Jak wyjaśniał w swoim wpisie wiceszef Kancelarii Prezydenta, Paweł Mucha, stwierdził w obronie Andrzeja Dudy, że inne partie go nie zapraszały.