Złoty mercedes jest dziś na ustach całej Polski. Podczas audytu najbardziej poraziło wystąpienie ministra skarbu Dawida Jackiewicza (43 l.), który wymienił "siedem grzechów głównych" w zarządzaniu spółkami za rządów Platformy i ludowców: pazerność, niegospodarność, rozrzutność, prywata, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek dla celów politycznych i działanie na szkodę państwa. - Pomimo ustawy kominowej i ograniczenia wynagrodzeń miesięcznych do 18 tys. zł, prezes grupy LOTOS zarabiał rocznie 1,5 mln zł, bo było to możliwe przy dorabianiu w spółkach zależnych. Były i takie spółki, w których wynagrodzenia prezesów wynosiły 3 mln zł rocznie, a z odprawami - nawet 6 mln zł. Prezes Orlenu Jacek Krawiec (49 l.) za 2015 rok otrzymał łącznie z odprawą 6,5 mln zł, to jest prawie 550 tysięcy miesięcznie! Prezes PZU dostał 3,2 mln zł, Enei - 3,012 mln zł - wyliczał Jackiewicz. Minister zaszokował informacją, że jeden z prezesów państwowej spółki zażyczył sobie... złotego mercedesa klasy E. Jak wynika z ustaleń "Super Expressu", była to fanaberia Wojciecha Szpila (57 l.), odwołanego prezesa Totalizatora Sportowego. - Pan prezes nie nacieszył się zabawką, podziękowaliśmy mu za jego "wysokiej klasy" usługi menedżerskie - mówił Jackiewicz. - Ale prezes nie odpuścił, zażyczył sobie w okresie wypowiedzenia auta z szoferem - dodał minister. Szpil się broni. - To bzdura, nie zamawiałem złotego mercedesa - powiedział nam.
Każdy z ministrów prezentował listę zarzutów wobec poprzedników. I wyliczał koszty tych zaniedbań.
PO bronił szef Grzegorz Schetyna (53 l.). - Widać próbę nerwowej reakcji ze strony prezesa PiS i premier Beaty Szydło. Ten spektakl jest kiepski. Dziś to, co widzimy, jest nieprawdziwe. Jeśli chcielibyśmy powiedzieć prawdę, to musimy powiedzieć o rozwoju w ostatnich latach - reagował na wyniki audytu szef PO.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Przykra sprawa, nie lekceważyłbym jej