Zobacz na jakie pierdoły posłowie wydają TWOJĄ KASĘ!

2014-04-14 14:27

Taksówki, iPhony i namioty - Rzeczpospolita ujawniła na co polscy parlamentarzyści wydają publiczne pieniądze. Nasze wspólne pieniądze! A zwykły Polak zastanawia się co pod koniec miesiąca do garnka włożyć...

Jak wylicza „RP” parlamentarzyści na prowadzenie swoich biur dostają rocznie ponad 145 tys. zł.

- Kwoty niektórych wydatków nie mieszczą się w głowie - „RP” przytacza komentarz prof. Antoniego Kamińskiego, byłego prezesa Transparency International w Polsce. O jakich kwotach i o jakich wydatkach mowa?

Sławomir Nowak, były minister transportu wydał na usługi telekomunikacyjne ponad 39 tys. zł! Dodatkiem do takiego rachunku bywają często najnowsze modele telefonów. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska z PO, Mariusz Antoni Kamiński z PiS i niezrzeszony Piotr Szeliga kupili sobie... iPhony.

Zobacz też: Zbigniew Derdziuk chce ZABRAĆ pieniądze emerytom!

Kolejne ogromne sumy pieniędzy znikają np. w bakach rządowych limuzyn. 35 tys zł - o zwrot takiej kwoty (rocznie) może wystąpić poseł. Na pierwszy rzut oka to stanowczo za dużo, jednak okazuje się, że niektórym parlamentarzystom ten limit udało się osiągnąć. Jedną z rekordzistek w tej kategorii jest posłanka Arciszewska-Mielewczyk, która tłumaczy, że „jej okręg jest bardzo długi i potrafi przejechać nawet 300 km dziennie”. Jednak RP wylicza, że aby spalić benzynę za 35 tys zł „Trzeba by jeździć 250 dni w roku po 8 godzin dziennie”.

Z kolei Krystyna Pawłowicz, zapewne chcąc uniknąć dużych wydatków na benzynę wydała prawie 14 tys.zł na taksówki.

Jak podaje "RP", inni posłowie za publiczne pieniądze kupowali rzeczy takie jak: niezbędny do pełnienia funkcji posła nawilżacz powietrza za 699zł , kieszonkowy projektor za 885 zł czy namiot za 855 zł!

Polub se.pl na Facebooku