Strajk nauczycieli 2019 - kiedy będzie? Czy będą lekcje i egzaminy?

i

Autor: Mateusz Grochocki/East News Strajk nauczycieli

ZNP nieco ustępuje: 30 proc. podwyżki albo strajk. Rozmowy przerwano do jutra

2019-04-02 21:06

W warszawskim Centrum Dialogu trwają gorące negocjacje rządu z nauczycielami. Ich stawką jest ogólnopolski strajk, który 8 kwietnia może sparaliżować prawie 80 proc. szkół. Nauczyciele nieco ustąpili ze swoich żądań, a rząd zaproponował im nieco wyższe podwyżki, ale pieniądze na nie przełożył z jednej kieszeni do drugiej. Jednak dziś do porozumienia nie udało się dojść. Rozmowy przełożone na jutro.

Rząd i nauczycielskie związki zasiadły dziś do kolejnej tury negocjacji w warszawskim Centrum Dialog. Z obu stron padły nowe propozycje. Związkowcy nieco złagodzili swoje postulaty. Zamiast kategorycznego żądania 1000 zł podwyżki, przedstawili nowy postulat podniesienia nauczycielskich pensji o 30 proc, czyli ok. 730 zł dla stażysty i 990 zł dla nauczyciela dyplomowanego.

- To jest nasze ostatnie słowo, ze strony ZNP żadnych ustępstw już nie będzie. 30 proc. podwyżki albo strajk 8 kwietnia – mówiła wczoraj Małgorzata Kaszulanis (39 l.), rzeczniczka ZNP.

Wicepremier Beata Szydło (56 l.) położyła zaś na stole ofertę 9-proc. podwyżki od września. To więcej, bo wcześniej rząd proponował 5 proc. wzrost nauczycielskich wynagrodzeń od nowego roku szkolnego. Rządową propozycję zaakceptowała tylko oświatowa Solidarność.
Pozostałych nauczycielskich związków oferta rządu nie zadowoliła, bo wyższe podwyżki miałyby być wypłacone kosztem dodatku dla wyróżniających się nauczycieli.

- Rząd nie da z tej kieszeni, to da z innej, ale ich zawartość się nie zwiększa; nie zwiększa się pula pieniędzy - mówił wczoraj Sławomir Broniarz (61 l.), prezes ZNP.

Po kilkugodzinnej przerwie po południu obie strony wznowiły rozmowy. Dołączył do nich Andrzej Dera (58 l.), przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy (47 l.). Prezydent wkroczył do gry z nowym pomysłem dla nauczycieli. Chce, żeby tak samo jak nauczyciele akademiccy i artyści - zostali objęci 50 procentowymi kosztami uzyskania przychodu. W przypadku nauczyciela dyplomowanego oznaczałoby to pensję wyższą o ok. 200 zł miesięcznie.

Dziś nie udało się osiągnąć porozumienia. Rozmowy będą wznowione jutro o 13:00. - Ponieważ nie ustaliliśmy dzisiaj stanowiska, poprosiłam stronę związkową, aby rozważyła możliwość zawieszenia strajku na czas egzaminów - mówiła wicepremier Szydło. - Nie mogliśmy pozytywnie odpowiedzieć na propozycję rządu zawieszenia protestu na czas egzaminów w zamian za obietnicę rozmów. To byłoby zbyt daleko idące z naszej strony i nadmierne zaufanie do strony rządowej - odpowiadał zaś Broniarz.

Tymczasem MEN wydało specjalne rozporządzenie na wypadek strajku. Ponieważ egzaminy mogą być zagrożone, egzaminatorzy będą mogli mieć po prostu kwalifikacje pedagogiczne. Te osoby będą mogły zasiadać w zespole egzaminacyjnym, nawet jeśli nigdy nie były nauczycielami.