Zbigniew Stonoga miał przywłaszczyć sobie prawie 930 tys. zł z ponad 950 tys. wpłaconych przez darczyńców na konto fundacji, którą pod własnym imieniem biznesmen prowadził z kolegami: Kamilem C. i Edwardem Sz. Pieniądze trafiły na konto warszawskiej spółki, którą nieformalnie kontrolował. Jak podaje radio RMF FM, były przelewane z konta na konto, ale ich faktycznym dysponentem był właśnie Zbigniew Stonoga. Według prokuratury działo się tak przez ponad 2 lata, a nielegalna działalność była dla biznesmena stałym źródłem dochodu.
Śledczy ustalili także, że Stonoga jako prezes fundacji organizował loterie wbrew przepisom ustawy o grach hazardowych. Można było w nich wygrać samochody, w tym luksusowe limuzyny marki Audi, BMW i Mercedes. Co więcej, biznesmen nie złożył sprawozdań finansowych z działalności fundacji za lata 2016-2017, a jako jej prezes miał taki obowiązek.