Dokumentował najważniejsze wydarzenia od czasów Gomułki do ery smartfonów. Od 1966 roku publikował w katowickim "Dzienniku Zachodnim", potem w "Trybunie Robotniczej" i "Trybunie Śląskiej". W czasie stanu wojennego został wyrzucony z pracy. Z trudem udało mu się ocalić wówczas część archiwum, które chcieli zarekwirować esbecy. Ci, którzy zwalniali go z pracy, napisali, że jest elementem wywrotowym. I "Otek" pozostał niepokorny do końca.
Czytaj: Polska szykuje się na POWÓDŹ! Zaczyna się walka z PODTOPIENIAMI! [NOWE FAKTY]
Zawsze miał swoje zdanie, niezależnie od tego, co akurat było modne i jedynie słuszne. Erudyta o przenikliwej inteligencji, mistrz ciętej riposty, która trafiała zawsze w sam środek tarczy. Miał do siebie ogromny dystans. Podczas naszej ostatniej rozmowy na pytanie: "Jak się czuje?" odpowiedział tak samo, jak miał w zwyczaju od lat: "Sekcja wykaże". Żegnaj, "Otku"!