Zbigniew Ziobro nie gryzł się w język po słowach, jakie Jerzy Stuhr wypowiedział na temat wypadku, który spowodował. - Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła – mówił aktor w rozmowie z Plejadą, podnosząc się do stłuczki z motocyklistą z 2022 roku.
Minister sprawiedliwości postanowił odpowiedzieć na te słowa w wyjątkowo ostry sposób. - Jechał pijany, potrącił człowieka, ale „denerwują go pomówienia”, bo przecież „nic nie zrobił” i „jest wewnętrznie kompletnie czysty”. Stuhr to esencja polskich pseudoelit przekonanych o swojej wyjątkowości i stania ponad prawem. Przez lata chronieni przez sądy i lewackie media uwierzyli, że są rasą nadludzi, którym wolno więcej. Pyta Pan, po co prokuratura Pana ściga?! Żeby wymierzyć sprawiedliwości, bo w wolnej Polsce nie macie większych praw – stwierdził na Twitterze.
Jak widać cała sprawa jest dla Zbigniewa Ziobro wyjątkowo bulwersująca.