"Super Express": - Trzy lata więzienia bez zawieszenia dla Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Nie obawia się pan, że będzie następny?
Zbigniew Ziobro: - Na wolność wychodzą szefowie mafii pruszkowskiej, za popełnione zbrodnie, w wyniku których ginęli niewinni ludzie, nie skazano Jaruzelskiego i Kiszczaka. Prawie połowa gwałcicieli dostaje kary w zawieszeniu. A skazuje się na bezwzględne więzienie Mariusza Kamińskiego i oficerów CBA, którzy odważnie walczyli z korupcją. Tak jak w latach 50. skazywano Żołnierzy Wyklętych za to, że walczyli o wolną Polskę.
- To porównanie...
- W pełni uzasadniona analogia. Mariusz Kamiński walczył o Polskę uczciwą, wolną od korupcji. Ten wyrok jest skandaliczny i rozmija się z materiałem dowodowym. To prezent i zachęta dla skorumpowanych bandziorów, by popełniali przestępstwa na szkodę Polaków. A przypomnę, że w tej sprawie zapadł wcześniej wyrok skrajnie różny od obecnego. Sąd stwierdził w nim, że akt oskarżenia w tej sprawie przeciwko szefom CBA jest nieuzasadniony. I to niejedyny wyrok uznający ich racje.
- Jak to niejedyny?
- Również dwa inne składy sędziowskie uznały, że działania CBA w sprawie oskarżonych w aferze gruntowej w związku z podejrzeniem korupcji w Ministerstwie Rolnictwa były legalne i zasadne. Skazano panów Rybę i Kruszyńskiego. Skoro w sumie trzy sądy, na podstawie tego samego materiału dowodowego, orzekły w tej sprawie inaczej niż ten sędzia... Czy to nie zastanawia? Jestem przekonany, że będzie apelacja. I gdyby taki wyrok miał się utrzymać, to byłaby hańba dla wymiaru sprawiedliwości.
- Trzy lata więzienia bez zawieszenia dla wicelidera PiS to brzmi poważnie.
- Utrzymanie tego wyroku oznaczałoby, że trzeba powypuszczać przestępców z więzień, a pozamykać w nich policjantów i funkcjonariuszy innych służb, np. ABW. Oni na co dzień stosują identyczne działania wobec przestępców. Oznaczałoby, że w ramach operacji specjalnych nie można podrabiać dokumentów, ale w ten sposób nigdzie na świecie służby nie mogłyby prowadzić swoich działań! Wyobraża pan sobie CIA lub FBI niemogące stworzyć swoim agentom fałszywej legendy?
- Przyznam, że nie bardzo.
- Orzeczenie zdradza brak kwalifikacji sędziego do orzekania w takich sprawach. Przerosło go to. Sąd uznał też, że CBA nie mogło prowadzić operacji, bo panowie Ryba i Kruszyński nie byli podejrzani o popełnienie "podobnego" przestępstwa. To nieprawda, ustawa mówi, że chodzi o "inne przestępstwo". Stwierdził też, że nie mogli podrabiać dokumentów, a ustawa o CBA mówi wyraźnie, że mogą, w art. 24! Sędzia uznał też, że zwrócono się do sądu o zgodę na podsłuchy już po ich założeniu. Ale istnieje coś takiego jak "zgoda następcza". I sędziowie uznali te podsłuchy za uzasadnione i legalne.
- Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski uważa, że prowokacją powinno być prowokowanie przestępców, a nie kreowanie ich od nowa.
- Nietrafiony zarzut, gdyż w tym wypadku przestępcy składali różnym osobom propozycje odrolnienia gruntów za łapówki. Niezmuszani, z własnej woli, co stwierdził sąd. I trzeba tu było stworzyć fałszywe dokumenty, przecież agenci CBA nie są właścicielami wielkich gospodarstw rolnych. Tak to się robi wszędzie na świecie.
Czytaj też: Były szef CBA Mariusz Kamiński broni się i zapowiada apelację