Przypomnijmy, że wcześniej Jaki w mocnych słowach oskarżył Kropiwnickiego, że prowadzi w swoim mieszkaniu w Legnicy agencję towarzyską. Słowa Jakiego wywołały ogromną burzę. Szef PO Grzegorz Schetyna (53 l.) domagał się dymisji wiceministra. A sam Kropiwnicki zapewniał, że poda Jakiego do sądu. Teraz Jaki prostuje swoje wypowiedzi i zaznacza, że miał na myśli skargi mieszkańców - sąsiadów lokalu Kropiwnickiego. Dotarliśmy do podpisanych przez lokatorów pism kierowanych do posła PO, w których wprost domagają się od polityka wypowiedzenia umowy najmu kobietom, które - jak twierdzą lokatorzy - trudniły się nierządem. Pisma wysyłane były jesienią zeszłego roku.Umowę z kobietami wynajmującymi od niego mieszkanie Kropiwnicki w końcu zerwał. Sąsiedzi opowiadają, że trochę to trwało, bo kobiety długo ukrywały się przed wysłannikami posła, żeby tylko nie otrzymać wypowiedzenia.- Ale jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia na szczęście się wyprowadziły. Agencja już nie działa. Wreszcie mamy spokój! - cieszy się Anna Gawlik, sąsiadka.
Co ciekawe, sam Kropiwnicki utrzymuje, że w jego mieszkaniu agencja w ogóle nie funkcjonowała. - Na pewno za to był konflikt między lokatorami. Chodziło m.in. o współżycie dobrosąsiedzkie - tłumaczy poseł PO. O to, czy pod danym adresem działała agencja, zapytaliśmy taksówkarzy. - Działała, działała. Sam woziłem tam klientów - mówi Krzysztof Lewandowski, taksówkarz z Legnicy. - Trudno uwierzyć, że Kropiwnicki o tym nie wiedział, bo w Legnicy wiele osób o tym mówiło - dodaje nasz rozmówca.
Zobacz także: Senatorowie PO OCZERNIAJĄ... Mieszka I! Internet reaguje!