Wszyscy o tym wiedzieli
O alkoholu w czasach PRL krążą legendy. Wystarczy obejrzeć niektóre komedie z tego okresu, by zauważyć, że wódka, także w godzinach pracy, nie była nadzwyczajnym zjawiskiem. Co ciekawe jednak na czele dość mocno rozpitego państwa stał zdeklarowany abstynent i wręcz wróg alkoholu. Jak wspomina Leszek Miller, generał Wojciech Jaruzelski był w tym względzie bardzo surowy. - Wszyscy wiedzieli, że nie wolno było pić żadnego alkoholu, kiedy generał był obecny. Na żadnych naradach czy partyjnych spotkaniach nikt nie odważył się tego robić – twierdzi.
Co ciekawe wódka nie była w towarzystwie pierwszego sekretarza KC PZPR dobrze widziana nawet w nieformalnych i wydawałoby się skłaniających wręcz do picia alkoholu sytuacjach. - Pamiętam, jak kiedyś byliśmy na jednej z imprez około noworocznych. Ktoś wzniósł toast przy generale i miałem wrażenie, że spogląda na niego bardzo krytycznie - wspomina były premier. Leszek Miller dodaje też, że, jego zdaniem, główny autor stanu wojennego zawsze wolał mundur niż garnitur. Co miało świadczyć o jego charakterze i zwykle bardzo formalnym zachowaniu nawet wobec bliskich współpracowników. - Źle czuł się w garniturze i jak zakładał mundur stawał się innym człowiekiem. To była zbroja, która miała go chronić przed atakami. Uważał też, że to dowód na jego wartość jako polityka i jako człowieka – słyszymy od byłego szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Wprowadził częściową prohibicję
Niechęć Jaruzelskiego do alkoholu przełożyła się także na polityczne decyzje. W 1982 roku w Polsce wprowadzono częściową prohibicję, czyli zakaz sprzedaży wódki, czy piwa przed godziną 13.00. Obowiązujące przez 8 lat przepisy nie przyniosły pożądanego efektu. Spożycie alkoholu nie spadło, rozwinął się za to mocno czarny rynek z produkcją bimbru i podziemną siecią dystrybucji wódki, czyli melin. Premiery kolejnych odcinków "Alfabetu Millera" co niedzielę o godz. 10 na kanale YouTube "Super Expressu".
Poniżej GALERIA pokazująca dom generała Wojciecha Jaruzelskiego.