- Nie mamy żadnych planów wojny ideologicznej – zapewnia Biejat i jednocześnie dodaje, że jej zdaniem dla krzyża nie ma miejsca w przestrzeni publicznej. - Powinniśmy zdecydować czy takie symbole religijne powinny w urzędach państwowych się znajdować. Ale to nie może być decyzja jednej osoby czy klubu. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę jak ten krzyż się tam znalazł – podkreśla Biejat. - Został powieszony pod osłoną nocy, dość partyzancko i ja jestem przeciwna takim rozwiązaniom – dodaje. Posłanka chce jednak rozwiać wątpliwości i zapewnia, że Lewica na razie nie ma zamiaru nic z krzyżem w Sejmie robić. - Nie ma inicjatywy pozbycia się go – deklaruje.
Na pytanie kiedy poznamy kandydata na prezydenta z ramienia Lewicy Biejat odpowiada: „na przełomie grudnia i stycznia”. Dlaczego termin ujawnienia nazwiska cały czas jest przesuwany? - Klub składa się z trzech środowisk, które muszą w ramach klubu między sobą wszystko dogadywać (…) mamy dość dużo opcji i to nie ułatwia wyboru. Adrian Zandberg jest jednym z rozpatrywanych kandydatów – mówi Biejat. - Też nad tym ubolewam (że nie znamy jeszcze nazwiska kandydata (przyp. Red.), chciałabym móc jasno zakomunikować, bo to ważne żebyśmy już mówili o konkretnej osobie (…) od samego początku uważam, że kandydatura Roberta Biedronia jest bardzo w porządku i naturalna, zobaczymy kto ostatecznie zostanie wybrany… - mówi Biejat.
Czy Lewica poprze w drugiej turze wyborów prezydenckich kontrkandydata Andrzeja Dudy? Odpowiedź jest zaskakująca… ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA PROGRAMU „EXPRESS BIEDRZYCKIEJ”.