W listopadzie posłowie na posiedzeniach w Sejmie spędzili cztery dni. W grudniu zaś zaplanowano tylko trzy takie dni. Jak sprawdziliśmy, w porównaniu do poprzedniej kadencji Sejmu, na starcie obecni parlamentarzyści dosłownie się lenią! W listopadzie i grudniu w 2015 roku łącznie wszak na posiedzeniach przepracowali 17 dni, czyli ponad dwa razy więcej niż teraz.
Mimo to dostaną potężną kasę - czy się stoi, czy się leży pensja im się po prostu należy. Miesięcznie wybrańcy zarabiają łącznie prawie 10,5 tys. zł. Za niemal 2 miesiące laby zgarną więc ponad 20 tys. zł! Zwykły Kowalski może tylko o tym pomarzyć...
ZOBACZ TEŻ: Ledwo co weszli do Sejmu i chcą podwyżek! Zobacz, którzy to posłowie!
Dlaczego właściwie posłom dano prezent w postaci tak małej liczby posiedzeń? Zapytaliśmy o to Centrum Informacyjnego Sejmu. - Częstotliwość posiedzeń Sejmu jest bezpośrednio związana z aktywnością legislacyjną podmiotów, którym przysługuje inicjatywa ustawodawcza, oraz konstytucyjnymi uprawnieniami Senatu (…) Kalendarz prac parlamentarnych jest dynamiczny i wielokrotnie zdarzały się sytuacje, w których zwoływano dodatkowe posiedzenia Sejmu - twierdzą urzędnicy.