Michał Kołodziejczak niegdyś krytykował działania zarówno rządu, jak i Donalda Tuska czy całego PO. Miał także negatywne zdanie o Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych czy aborcji. W czasach intensywnych protestów organizowanych w Polsce po zaostrzeniu prawa aborcyjnego w 2020 roku powiedział, że „zabijanie nienarodzonych dzieci jest grzechem”. Lider Agrounii podkreślał, że ludzie nie będący katolikami muszą to zrozumieć. Z kolei lider PO Donald Tusk chce, aby w Polsce była legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży. Zapytano Michała Kołodziejczaka, co obecnie myśli na ten temat.
- Dzisiaj moje zdanie jest takie i zawsze było podobne - ja chciałbym oddać ludziom w Polsce wolność w decydowaniu – stwierdził w RMF FM.
Dopytywany, czy już nie uważa aborcji za grzech, zaczął tłumaczyć swoje poglądy. - Dzisiaj wiem, że ludzie w Polsce są różni, mają różne wychowanie, różną tradycję, różne spojrzenie. Nie pozwolę na to, żeby ci którzy mają to czy inne zdanie musieli się ze sobą ścierać [...] Chciałbym, żeby kobiety w Polsce uzgodniły między sobą jak prawa kobiet mają wyglądać – stwierdził.
Z kolei pytany, czy w Sejmie będzie głosował za legalizacją aborcji do 12. tygodnia ciąży, co zapowiadał Donald Tusk, nie dał jednoznacznej odpowiedzi.
- Będziemy widzieli odpowiednią ustawę, odpowiednie zapisy, będziemy znali zdanie kobiet, co jest dla mnie priorytetowe w tej sprawie, i wtedy proszę być spokojnym, ja kobietom przyklepię i zagłosuję tak, jak one będą chciały. Nie chcę być politykiem niczyich sumień. Chciałbym, żeby to one przede wszystkim ustaliły między sobą jak to ma wyglądać – skwitował Michał Kołodziejczak.
Dla wielu osób taka zmiana zdania może wydać się wręcz szokująca. Rzadko się zdarza, by osoby uważające aborcję za grzech odwracały się od tego przekonania, a takie wrażenie można odnieść, słuchając wypowiedzi lidera Agrounii.