Formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt pojawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA "ze skutkiem natychmiastowym". Ruszyła cała procedura, a sąd wydał zgodę na jego aresztowanie. Wystawiony za nim został list gończy. Jak dowiedziało się radio RMF FM na razie poszukiwania Szmydta trwają na terenie Polski, ale nie ma jeszcze decyzji, by szukać go poza Polską, ale rozważane są różne opcje.
- Możliwe jest zarówno wystawienie międzynarodowego listu gończego, jak i też ściganie Europejskim Nakazem Aresztowania. Pozostaje też możliwość wniosku do Białorusi o ekstradycję mężczyzny. Mamy z Mińskiem dwustronną umowę, która przewiduje możliwość wydawania osób poszukiwanych - czytamy na rmf24.pl.
Kilka dni temu zaś sam Szmydt wrzucał do mediów społecznościowych zdjęcia, z analizy których wynikało, że najprawdopodobniej przebywa on w jednej z mińskich dzielnic tamtejszej elity.
NIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK URZĄDZIĆ SIĘ MIAŁ NA BIAŁORUSI SZMYDT