- Pensja plus diety dają 60 tys. zł. Czyli powinien legalnie mieć, nie jedząc, w co trudno uwierzyć, około 3 mln. Czy ktoś może się tym zająć? - zaapelował na Twitterze Migalski w nawiązaniu do oświadczenia majątkowego europosła. - Obliczyłem, że pan Karski w ciągu 4,5 roku mógł zarobić co najwyżej 3,5 mln. Jest niemożliwe, żeby profesor zarobił 7 mln jako europoseł w tym czasie – dodaje w rozmowie z nami.
ZOBACZ TEŻ: Nie uwierzysz! Tak obłowili się europosłowie. Rekordzista odłożył grube MILIONY
Gdy niedawno poruszyliśmy temat olbrzymich oszczędności Karskiego, polityk PiS tłumaczył nam, że nie ma w nich nic niezwykłego. - Mam majątek wspólny z żoną, ja zarabiam, ona zarabia – jest profesorem prawa międzynarodowego. I to z tego wynika – stwierdził. Porównując oświadczenia z początku i końca kadencji widać, że Karski, który również jest profesorem prawa, notuje większe dochody z tytułu wykładania na różnych uniwersytetach, dorabia też jako recenzent.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: Ten spot jest hitem internetu! Polityk PiS wali Krzyżaków mieczem po głowie [WIDEO]
- Jeśli jest tak, że te dodatkowe 3,5 mln zł pan profesor wraz z własną żoną zarabiają na uniwersytetach, to mogę tylko pogratulować takich stawek. Być może jest też tak, że są jeszcze inne dochody małżeństwa Karskich, których nie trzeba wykazywać w oświadczeniu i o których my nie wiemy – spekuluje Migalski.