Wnuk Wałęsy wyjdzie na wolność

2018-08-01 3:07

Na tę wiadomość Lech Wałęsa (77 l.) czekał od marca! Wnuk byłego prezydenta Dominik (22 l.) oskarżony m.in. o jazdę po pijaku i o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym wyjdzie z aresztu po blisko czterech miesiącach odsiadki. Nadal grozi mu jednak 12 lat więzienia, ale będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Dominik, to syn Przemysława Wałęsy, który zmarł w styczniu 2017 roku. Młody mężczyzna nie potrafił pogodzić się ze stratą ojca. Mimo, że ma tylko wykształcenie podstawowe, pracował w firmie gazowniczej i zarabiał 4,5 tys. złotych. Ma własne mieszkanie, wychowuje z konkubiną dwoje swoich dzieci w wieku 1 i 3 lat. Niestety czegoś mu brakowało.
Ukryty gniew wnuka byłego prezydenta, co jakiś czas dawał o sobie znać. Kilka lat temu chłopak ranił nożem swoją ukochaną konkubinę Adelinę. Z kolei w lutym tego roku wnuk Lecha Wałęsy pijany w sztok jeździł samochodem po ulicach gdańskiej Oruni, jeżdżąc po chodniku i od krawężnika do krawężnika rozbijał inne auta. W końcu uciekł ze swojego samochodu, a złapany przez policję straszył ich dziadkiem i adwokatami, których Lech Wałęsa zatrudni do jego obrony.
Były prezydent na początku zapłacił 10 tys. zł kaucji, by jego wnuk nie siedział w areszcie, ale sąd uznał odwołanie prokuratury i posadził Dominika w celi. Proces przed gdańskim sądem rejonowym ruszył w poniedziałek. Dominika broni najlepszy pomorski mecens Dariusz Strzelecki, który jest dziekanem Pomorskiej Izby Adwokackiej. Doprowadzony na pierwszą rozprawę Dominik nie mógł usiedzieć z nerwów. Był gotów zrobić wszystko, by tylko wyjść na wolność. - Kiedy wyjdę? - pytał często adwokata, a gdy na salę weszła jego ukochana rozpłakał się jak dziecko.
Sąd rozpatrzył wniosek o zwolnienie z aresztu Dominika jednak dopiero we wtorek. Oskarżony na tę decyzję czekał w celi, bo nie mógł zostać wczoraj doprowadzony przed sąd. Nie pozwalają na to więzienne procedury.
- Nie przesądzając ostatecznie kwestii winy, można stwierdzić, że zgromadzony na dziś materiał dowodowy pozwala uznać, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwa. W tej sytuacji nie jest już konieczne zabezpieczenie toku postępowania poprzez stosowanie aresztu, prokurator nie wykazał, aby oskarżony miał utrudniać postępowanie - powiedziała sędzia Karolina Kozłowska i zwolniła Dominika W. do domu.
Prokuratura już zapowiedziała odwołanie od tej decyzji.