Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Wypas jasnowidzów

2015-08-06 12:52

Mamy w Polsce do czynienia z całkiem sporą grupą osób, które gdyby chciały, mogłyby swobodnie kiedy chcą wygrywać w Totolotka, przedstawiać stuprocentowe przewidywania kursów akcji giełdowych i już teraz, w sierpniu, z dokładnością co do stopnia powiedzieć jaka będzie pogoda na Święta Bożego Narodzenia.

Nie robią tego tylko z wrodzonej skromności. Nie od wczoraj wiadomo, że Polska jest krajem cudów, a koledzy dziennikarze, politolodzy i komentatorzy wszelkiej maści dowodzą tego na każdym kroku. Mamy dziś do czynienia wokoło nas z prawdziwym wysypem jasnowidzów. Potrafią dokładnie przewidzieć wszystko. Także to, jaka będzie prezydentura Andrzeja Dudy.

Tak więc, zgodnie z tym co piszą jedni będzie wprost straszna. „W czwartek zrobimy pierwszy krok ku nowej Polsce. Wyznaniowej, prawicowej, hierarchicznej, symbolicznej” - jak zawsze bez nienawiści i żółci pisze w „Gazecie Wyborczej” Magdalena Środa. Oprócz tego, prezydentura ta będzie sprawowana przez faceta, który będzie marionetką w rękach Kaczyńskiego, Macierewicza i znanych z krwiożerczości biskupów. Tak przynajmniej twierdzą publicyści bliscy pani Środzie. Z drugiej strony też już wiadomo. Andrzej Duda będzie najlepszym prezydentem pod Słońcem, a jego jakąkolwiek krytykę z góry należy uznać za haniebny atak.

W gruncie rzeczy jedni i drudzy mogliby już teraz napisać artykuły podsumowujące pierwszą kadencję dziś zaprzysięganego prezydenta. Przecież wszystko widzą i wiedzą.

Muszę się przyznać, że prawdopodobnie jestem upośledzony, bo nie wiem jakim prezydentem będzie Andrzej Duda. Jest mi dość bliski światopoglądowo, budzi moje zaufanie, uważam go za człowieka kompetentnego, roztropnego i energicznego. Czy to oznacza, że na pewno będzie świetnym prezydentem, albo, że nie będzie popełniał żadnych błędów? Bynajmniej. Nie dysponując cudownym darem jasnowidzenia, w który tak bogato wyposażono innych, będę się tej prezydenturze po prostu przyglądał, chwaląc to co mi się spodoba, a ganiąc to co – moim zdaniem – będzie szkodliwe. W przypadku ustępującego prezydenta nie spodziewałem się pięć lat temu, że będziemy mieli do czynienia z jakimś wybitnym mężem stanu, ale spodziewałem się, że będzie to polityk dużo bardziej obliczalny niż się okazał. Bo próby konfliktowania i szczucia na siebie Polaków trudno uznać za przejaw jakiejś wyjątkowej odpowiedzialności. Oby Andrzej Duda zaskoczył mnie nie w ten sam sposób.

A jaka będzie ta prezydentura? Szczerze? Wydaje mi się, że niezła, ale głowy bym absolutnie za to nie dał. Zresztą nie muszę, bo dookoła mam samych politycznych Krzysztofów Jackowskich, jasnowidzów, którzy wszystko przewidzieli i wszystko przewidzą. Mam tylko jedną nadzieję. Że zaprzysięgany dziś prezydent będzie ich wizje traktował z należytym dystansem.

Nasi Partnerzy polecają