Wiadomość pochodziła z międzynarodowego serwisu internetowego stworzonego przez putinowskie służby w wyżej wymienionych celach (a w którym niestety dorabia i kilku naszych rodaków). Na drugim zdjęciu garstka ludzi szła ulicą za samochodem. To było prawdziwe zdjęcie tej demonstracji. Na pierwszym tak naprawdę uwieczniono odbywające się w tym samym czasie sportowe mistrzostwa młodzieży.
Rosjanie sprytnie zamienili te dwa zdjęcia. I szczerze mówiąc, niespecjalne wrażenie zrobiła na mnie ta historia. Ostatecznie domyślam się, na co stać putinowską propagandę. Pamiętam rosyjskie kobiety i dzieci rzekomo krzyżowane i wieszane przez ukraińskich obrońców Donbasu. Putiniści wymyślą wszystko dla Rosjan, a ci, przynajmniej duża część, chętnie w to uwierzą. Bardziej zastanawiająca jest inna sprawa. Że my sami, w naszych wewnętrznych sporach, nasze polskie media używają nieraz nie lepszych narzędzi. Trudno było nie mieć takiej refleksji, patrząc na to, co działo się przy okazji rocznicy funkcjonowania rządu i przełączając wówczas kanały telewizyjne.
W "Roku 1984" George'a Orwella jest taka scena, kiedy dochodzi do zmiany sojuszy i zaprzyjaźnione dotychczas mocarstwo staje się wrogie, a wrogie zaprzyjaźnione. Ludzie nawet tego nie zauważają. My mamy do czynienia w rok po zmianie władzy z odwrotną sytuacją. Polacy i karmiące ich media są przekonani o wielkiej zmianie na lepsze lub gorsze, której de facto nie ma. Obraz katastrofy społecznej, ekonomicznej i międzynarodowej, który dotyka Polski w mediach antyrządowych, nader kontrastuje z "Polską w budowie" sprzed roku. "Polska w ruinie" sprzed roku zamieniła się z kolei w płynący miodem i mlekiem plac budowy w ustach popierających rząd.
Jednym i drugim przez usta nie przejdzie jedna oczywista refleksja. Aż tak dużo się wcale nie zmieniło. Generalnie rzecz biorąc, polityka Polski jest podobna, może nie kochają nas już zachodnie media i część tamtejszej polityki, mamy 500 plus, ma zostać przywrócona ośmioklasowa podstawówka. Ale nadal jesteśmy w NATO i UE, boimy się Rosji, system podatkowy jest taki sam, nie zmieniono konstytucji, są podobne - jak to mawiają - wskaźniki wzrostu, ba, nawet złotówka w podobnej cenie. Tylko jak to powiedzieć w serwisie informacyjnym, jak się jest na froncie?