Wiktor Świetlik: O łotrach i frajerach

2011-09-22 13:00

PJN miał w polskiej polityce stanowić nową jakość w stosunku do PiS i PO i trzeba przyznać, że czasami partia ta potrafi przebić dwie poprzednie. Ostatnio Himalaje politycznego absurdu jednym efektownym skokiem osiągnęła Elżbieta Jakubiak, zapowiadając projekt ustawy, która ma zakazać sondaży wyborczych.

Nie wiem, czy naprawdę PJN taką ustawę przygotowuje. Paweł Kowal czy Paweł Poncyljusz wydawali mi się do tej pory w miarę rozsądnymi ludźmi, ale pomysł zakazu sondaży można za rozsądny uznać chyba tylko po odczuciu skutków uprzedniego zniesienia zakazu używania narkotyków. W następnej kolejności Elżbieta Jakubiak powinna zabronić liczenia głosów w wyborach, bo mało PJN-owi wychodzi. Nie wiem zresztą, czy partia ta jeszcze jakikolwiek swój pomysł traktuje poważnie. Jedno jest pewne, że strzał był mocny.

Przebił premiera, który na miesiąc przed kampanią porzucił swoją kancelarię i zajął się polityką partyjną zamiast rządzeniem krajem. Robił tak zresztą przez ostatnie cztery lata, więc ma doświadczenie. Od rządzenia ma ludzi, takich jak Grabarczyk, który właśnie rządzi na łódzkiej liście PO - słusznie, bo to najbardziej centralne, a zarazem jedno z najgorzej skomunikowanych miejsc w Polsce, mogą więc łodzianie podziękować ministrowi, że dzięki niemu więcej czasu spędzają w swoim pięknym mieście, zamiast tułać się gdzieś bezcelowo.

Pomysł PJN przebił także ciepłego ojczulka Jarosława Kaczyńskiego ze swoimi siedmioma gracjami. O gracjach nic specjalnie nie wiadomo poza tym, że są ładne i młode. W sumie spory sukces, że w ponaddwudziestotysięcznym aparacie partyjnym udało się znaleźć siedem młodych, ładnych kobiet. Fajne to wszystko i bardzo miłe, a po wyborach wiadomo, co będzie. Gracje pójdą w kąt (przy następnych wyborach zastąpi się je nowymi, młodszymi), w PiS zaczną się powyborcze dintojry, a prezes w ramach utwardzania elektoratu skutecznie przekona nieprzekonanych, by nigdy na niego nie głosowali.

PJN-owcy przeskoczyli nawet Grzegorza Napieralskiego z jego projektami rozdania wszystkim z tego, co się zabierze czarnym i z likwidacji IPN. Młodzi SLD-owcy są przynajmniej obliczalni, wiadomo, że kampanię wypełnią bredniami, podobnie jak Palikot wypełni ją buractwem, a tu PJN pokazał, że też potrafi być mocno bezproduktywny.

Wszystko to trochę żałosne, ale drodzy obywatele - głosować trzeba! Co do tego jednego nawet sam Adam Michnik zgodził się z biskupem Michalikiem. Głosować trzeba, bo zagrożenie od PiS-u, bo raj IV RP czeka na nas, bo lud pragnie małżeństw gejów i zamykania kościołów, a Ochotnicza Straż Pożarna bez Pawlaka w rządzie zdechnie z głodu. Kto nie zagłosuje, ten łotr, kanalia i abnegat. Ale jedno trzeba przyznać - przynajmniej nie frajer.