Wiktor Świetlik: List wyborcy do ministra Sikorskiego

2011-08-11 4:00

Wasza Ekscelencjo, Wielce Szanowny Panie Ministrze, Słońce Naszej Dyplomacji, Przyszłości Narodu, Ty, Który Jesteś Piękniejszy i Mądrzejszy Niż Inni. Proszę o wybaczenie mi niegodnemu nawet szelek Ekscelencji całować. Zwracam się, bijąc przy tym tysięczne pokłony i pełzając uniżenie jak płaz po pustyni albo jak urzędnik dyplomacji z prośbą o dobrą placówkę. Zwracam się po pierwsze z wyrazami szacunku, oddania i usłużności. Ale też z wiadomościami przykrymi, jednakże koniecznymi ku temu, by Ekscelencja wiedział, że wataha, której dorżnięcia Ekscelencja w swojej bezkresnej dobrotliwości oszczędzić raczył, wciąż po wsiach i miasteczkach z Polski B włóczy się, knuje i o Ekscelencji w sposób niegodny się wyraża.

Cóż mówią owi niegodziwcy? Śmieją się po pierwsze z Ekscelencji oficjalnych wypowiedzi w sprawach ważkich dla Narodu i Europy. Kiedy Ekscelencja wypowiada się choćby w sprawie zasadności Powstania Warszawskiego czy kary dla Andersa Breivika, oni kpią sobie bezczelnie z Ekscelencji albo wręcz krytykują.

Nie chodzi im o to, że się zgadzają albo nie zgadzają, ale o to, że - jak nikczemnie twierdzą - szef dyplomacji powinien mieć co innego do roboty, niż uprawiać twitterową publicystykę. Nie dość tego, tytułują Waszą Ekscelencję per "Radek Sikorski", co w oczywisty sposób godzi w Wasz Najjaśniejszy Majestat, obniżając jego rangę i ośmieszając go, a wszak Eskcelencja i koledzy Ekscelencji z rządu, prokuratur oraz ABW tak walczyli z internetowymi potwarzcami o to, by majestat należycie traktowano - z szacunkiem i uniżonością. Nic sobie nieznające świętości polskie chłopstwo z tego nie robi.

Podobnie oczywistą zawiść budzą niewątpliwe sukcesy Ekscelencji w polityce zagranicznej, choć są tak wszak doceniane. Otóż nierozumiejący meandrów prostaczkowie twierdzą, że Białorusi nie udało się zdemokratyzować, a niedawne budowanie dobrosąsiedzkich stosunków z Łukaszenką nazywają bezsensownym podlizywaniem się.

Nie dość tego, wyliczają liczby ambasad unijnych, których Polacy nie obejmą, nie rozumiejąc, że to, by Majestat Ekscelencji błyszczał w Europie, ważniejszy jest niż jakieś doraźne stanowiska - niech sobie je Węgrzy z Rumunami obdzielą.

Maluczcy krytykują nawet oczko w głowie Ekscelencji i naszej Dyplomacji, którym jest rozwój Mołdawii w ramach programu Partnerstwo Wschodnie. Twierdzą, pożal się Boże, że kraj ten jest odległy, mamy z nim umiarkowanie dużo wspólnych interesów, a ważniejsza jest Ukraina.

To tylko niektóre z twierdzeń niegodziwców. Jeśli zgłoszą się do mnie właściwe służby, wymienię następne, a także - za niewysoką opłatą - wskażę nazwiska i domy tych, którzy je rozgłaszają. Czegóż się nie robi dla Polski.

Młody, Wykształcony, z Dużego Miasta