Mniej więcej taki model michnikowe salony stosowały, przez lata obrzucając błotem różnych ludzi. Niedawno koleżeństwo z „Wyborczej”, „Newsweeka”, portalu Natemat, Krytyki Politycznej ogłosiło, że właśnie złożono koronny dowód polskiego zdziczenia. Ktoś na fejsbuku zamieścił zdjęcie pokrytej szwami twarzy reżysera Pawła Demirskiego, specjalisty od walki z polską nietolerancją. Demirski miał zostać pobity przez wyjątkowo, tylko na tę okazję, połączone siły kiboli Legii i Lecha, kiedy heroicznie własnym ciałem zasłaniał atakowanego przez polskich faszystów Pakistańczyka. Na tę okazję cała kodowska prasa doznała sadomachistycznego orgazmu, a w Wirtualnej Polsce głos zabrał sam Sławomir Sierakowski, niegdyś nadzieja młodej lewicy, piętnując wyjątkowe polskie zdziczenie. „Mieszkałem kilka lat w różnych miejscach na Zachodzie, nigdzie nie widziałem takich hord rozproszonych po ulicach i narzucających prawo pięści” – pisał i apelował o „programy antyprzemocowe (prowadzone także w ramach edukacji seksualnej), rzeczywiste ściganie mowy nienawiści, piętnowanie faszystowskich demonstracji” i tym podobne. A potem co? Okazało się, że pobicia Demirskiego nie odnotował żaden pobliski szpital, nic nie wiadomo o śledztwie w tej sprawie, policja nie dostała zgłoszenia, zdjęcie zniknęło z fejsbuka. Pozostał smród wokoło naszego kraju i uczyniono kolejny krok do budowania w Polsce atmosfery nieufności, zagrożenia i wzajemnej nienawiści. A także tego, by zassać jeszcze więcej kasy z Unii Europejskiej na walkę z polskim faszyzmem, tak przecież bardzo wybujałym na tle Zachodu, a szczególnie Niemiec, w których – bagatela – co roku płonie kilkadziesiąt ośrodków dla uchodźców, i które mają regularnego neonazistę w europarlamencie. Kasę tę wciągają rozmaite gazetki i klubiki i za nią jeszcze bardziej szkodzą Polsce, ogłaszając, jak wybitnie faszystowska ona jest. A wtedy jeszcze więcej kasy i jeszcze więcej hałasu. Nie wiadomo, ile nasz kraj przez to traci i to nie tylko na prestiżu, ale i finansowo. Bo choćby dla żydowskiego pochodzenia inwestora może być istotne, czy kupi obligacje państwa antysemickiego, czy nie. Bo czarnoskóry turysta z USA też może się takiego kraju bać i wybrać inny. A informacji takich jak ta o Demirskim nikt nie prostuje. Nikt nie mówi, że było to prostackie, najniższego sortu kłamstwo. Na takie działanie nie ma paragrafu. Płaszcz się znalazł, ale smród pozostał, w dodatku można się na nim skeszować.
Wiktor Świetlik komentuje: fabryka faszyzmu
2016-06-02
5:10
– Jest pan antysemitą! – To nieprawda. – Może i tak, ale wykorzystajmy tę sytuację do dyskusji o tradycyjnym polskim antysemityzmie. Mniej więcej taki model michnikowe salony stosowały, przez lata obrzucając błotem różnych ludzi.