Wiktor Świetlik: Kibole, dziękujcie premierowi!

2011-05-26 13:45

Jednego nie rozumiem. Skąd w tych wszystkich karanych kibicach, właścicielach stron internetowych, co im ABW do domów wchodzi, podsłuchiwanych dziennikarzach, taka agresja i gniew. Powinniście się ustawić w kolejce do Tuska i pocałować go w rękę, albo szefa ABW generała Bondaryka w bezpieczniacką pałkę. Do tej pory byliście tylko kibicami, webmasterami albo pismakami, a teraz możecie doświadczyć przeżycia, o którym będziecie opowiadać dzieciakom - walki o wolność słowa. A uczciwie też trzeba przyznać, że dość tanio można zostać takim półbohaterem, nikt w łeb - jak to się dzieje w Rosji - nie strzela, choć pewnie paru miałoby ochotę.

Niektórzy doceniają ten urok. Na przykład kumpel został kibolem. Takim prawdziwym - jak z "Gazety Wyborczej", co chodzi na mecze i kibicuje, zamiast jak przyzwoity człowiek brać udział w paradach gejów albo zatopić się w pismach zebranych Adama Michnika. Ma już szalik i koszulkę, i chyba karnet na Legię. Wszystko to nie byłoby aż takie dziwne, gdyby nie fakt, że do tej pory wykazywał jeszcze mniej zainteresowania piłką nożną niż ja, a ja wykazuję je od wielu lat w stopniu nie wiele większym niż przeciętna Polka (choć może nie aż takim jak dziewczyna kolegi, która go pytała, czy w EURO 2012 zagra Górnik). Ostatnio nawet wspomniany kibic neofita zaczął ze mną rozmawiać o meczu Legii z Wisłą, ale zmieniłem temat, bo to tak jakby Tusk z Komorowskim gadali o państwie. No, po prostu nie znamy się na piłce.

Przeczytaj koniecznie: Jerzy Dudek o zamykaniu stadionów: To Strzał w dziesiątę! SONDA

Swoją drogą - tak czy siak - relację z tego meczu przesłał mi inny znajomy, który przekierował do mnie SMS-a od jeszcze kogoś innego: "Legia - Wisła: na czele naszej manify szła koza z przyczepionym hasłem: "matołów ci u nas dostatek". K. Kononowicz był oryginalny, przywieziony przez naszych z Białegostoku, i wygłosił on orędzie do Narodu, dziękując władzom Legii za możliwość bycia na meczu. Hitem była dmuchana sex lala ubrana w garnitur z twarzą Tuska. Władze klubu interweniowały u naszych: "kiedy ten pan zejdzie z gniazda". W sumie trzeba przyznać - połączone siły ABW, białych kasków i strasznego gniewu Donalda Tuska zapewniły niezłą zabawę na stadionie.

Zamiast nudnego i zdartego śpiewania o przywiązywaniu do zderzaka kibica Arki, o tym skąd pochodzi Widzew lub którą panią przypomina Legia, można wyżyć się w obronie wolności. To zawsze uszlachetnia, a przy okazji edukuje. Strajki z lat 80. z niejednego prostego robotnika zrobiły człowieka lepiej oczytanego, a już na pewno bardziej niezależnie myślącego od profesorów uniwersytetu. Może więc czas na kibiców? Dlatego podziękujcie premierowi. Stara się jak może. Pałami i mandatami wprowadza politykę na stadiony, jednoczy ze sobą kibiców różnych klubów, którzy czasem tkwili w bezsensownej wzajemnej nienawiści od pokoleń. Wspaniałe dzieło. Dobrą okazją do wyrażenia wdzięczności na pewno będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Dość prawdopodobne, że kibice się zawiodą, ale oni na pewno nie zawiodą.

Patrz też: Premier Tusk: Policja na stadionach podczas meczów, kolejne zamknięcia trybun przed kibicami