Jeśli wierzyć ministrom pisowskiego rządu przedstawiającym wczoraj dorobek swoich poprzedników, to trzeba przyznać jednak, że Platforma dbała o Polaków i to aż nadto. Dbała o pana prezesa z Totolotka, który woził się złotym mercedesem. Swoją drogą, wyobraźcie sobie Państwo, gdybyście byli ważnym prezesem za państwowe i kupowaliby wam samochód. Wybralibyście złoty kolor? Zbigniew Herbert pisał, że czasem estetyka jest ważniejsza od całej reszty. I rzeczywiście o ludziach też mówi wiele.
Jeśli wszystko to prawda, to troski było naprawdę pełno. Platforma dbała z naszych pieniędzy o sportowców, którzy ją popierali. Dbała o kupujących po zaniżonych cenach prywatyzowane zakłady. Dbała o tych, którzy robili wielomilionowe przekręty na podatku VAT, nieskutecznie ich ścigając. Troszczyła się o demonstrantów, lokując kapusiów w ich otoczeniu, o Rosjanina, który przyszedł z informacjami na temat katastrofy smoleńskiej, a którego zdradzono rosyjskim służbom specjalnym. O dziennikarzy i blogerów, wobec których, wedle relacji Mariusza Kamińskiego, prowadzono operacje "antyterrorystyczne", troszczyła się, inwigilując ich.
Nieco inaczej troszczyła się o swoich dziennikarzy, którzy dziś piszą, jak to zagrożona jest nasza demokracja albo zasuwają po świecie i robią wszystko, żebyśmy jak najbardziej oberwali i by z zewnątrz udało się zmienić rządy. W końcu byli - jak Tomasz Lis - przyssani do rurki z publicznymi pieniędzmi. Taką pępowinę niełatwo przeciąć. Dbałość była o nich wszędzie.
To był potrzebny audyt, bo na tym polega demokracja, że następcy rozliczają poprzedników. Szczególnie widać to w przypadku służb specjalnych. Im więcej ci poprzednicy mają za skórą, tym bardziej będą jęczeć, skomleć, ciskać się po przegranych wyborach, że są łamane ich prawa, są prześladowani, gnębieni. Rozliczanie służy jeszcze jednemu. To ostrzeżenie ku pamięci. Jest po to, by następcy pamiętali, że kiedyś przyjdą tacy, co i ich rozliczą. Platforma o tym zapomniała. Ty PiS-ie lepiej pamiętaj. Też przyjdzie ktoś po sobie. Wejdzie do ministerstw, agencji, zajrzy do szuflad i oby to zrobił.
Zupełnie nie podobało mi się hasło, które wywiesili ostatnio kibice Legii na trybunie, o tym, że dla zwolenników poprzednich rządów zamiast gwizdów będą szubienice. Ale jak obecna ekipa wejdzie w buty poprzedników, to może ono zostać w końcu w Polsce w szerszym zakresie zrealizowane. Czego oczywiście nikomu nie życzę.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Przykra sprawa, nie lekceważyłbym jej