Wiktor Świetlik: Balcerowicz musi wygrać

2011-02-24 3:00

Bardzo spodobał mi się pomysł, by Leszek Balcerowicz stworzył nową partię polityczną, w końcu od nadmiaru głowa nie boli. Przez ostatnie dni w "Super Expressie" rozmaite mądre głowy spekulowały, czy mogłaby to być taka inna wersja amerykańskiej Tea Party.

Sądzę, że profesorowi lepiej by pasowało określenie Stock Party, bo brandy tę zdarzało się niekiedy Balcerowiczowi kupować, kiedy był drugi raz ministrem finansów. Wiem o tym, bo po sąsiedzku z ministerstwem wówczas studiowałem i na tym samym stoisku kupowałem często - jak to student - książki, które potem czytałem z kolegami i koleżankami na trawniku tuż obok ministerstwa.

Przeczytaj koniecznie: Jacek Żakowski: Balcerowicz przeszkadza Platformie i Polsce

No więc taka partia Balcerowicza zwycięstwo miałaby w kieszeni. Wyobraźmy sobie tylko: profesor wyrusza w przedwyborczą kampanią po Polsce. Spotyka się z górnikami, pielęgniarkami, nauczycielami i wszystkimi innymi tymi, z którymi trzeba się spotkać, żeby wygrać wybory. Rzeczywiście - trzeba przyznać - program ma nieco odmienny od pozostałych kandydatów. Tusk mówi o tym, że najpierw obniży podatki, a potem dołoży wszystkim pieniędzy, a do tego jest jedyną alternatywą dla psychopaty Kaczyńskiego. Kaczyński, odwrotnie niż Tusk, najpierw dołoży wszystkim pieniędzy, a potem obniży podatki, a do tego wyzwoli nas z jarzma zdrajcy Tuska. A prof. Balcerowicz? Powie - jak to on - z pełną uczciwością: "Szanowni Państwo, mam dla nas rozwiązanie, a nawet cały pakiet atrakcyjnych rozwiązań. Aby zachować dyscyplinę budżetową, najpierw zrównam wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, a potem wszystkim go jeszcze bardziej podniosę, zlikwiduję ochronę przedemerytalną, zasiłki pogrzebowe, becikowe, skrócę urlopy macierzyńskie, a najbogatszym rolnikom dołożę podatków".

Po czymś takim ludzie będą się zabijać w kolejkach do urn, by zagłosować na partię Balcerowicza, przepływ elektoratu i z PiS, i z PO będzie masowy. Osoby w średnim wieku, młode matki, a także przedsiębiorcy rolni będą przez cały sierpień pielgrzymować do Częstochowy i zanosić litanię o to, by wygrała partia Balcerowicza. Po wsiach dożynki będą do tego, by wyrazić wdzięczność profesorowi za jego reformatorski pakiet. Szczerość, sumienność, determinacja - to zawiedzie Balcerowicza do władzy. Wszyscy otrzymamy solidny dowód na to, że polityka to zarządzanie, wyłącznie solidna matematyczna kalkulacja, a nie rządzenie, czyli branie pod uwagę rozmaitych grup społecznych, konieczność kompromisów, negocjacji. Perfekcyjnie poukładany w excellowskich tabelkach pakiet Balcerowicza zostanie przyjęty przez Sejm i Senat przez aklamację, prezydent z miejsca podpisze, zyskując tym samym gwarancję reelekcji, a Bóg wtedy rękę poda. Stock Party ma wielkie szanse powstać, wejść do Sejmu i zrealizować swój program. Wystarczy zamknąć oczy.