"Super Express": - Prokuratura wojskowa wydała wczoraj dementi w sprawie publikacji "Rzeczpospolitej", która donosiła, że śledczy mieli wykryć w szczątkach Tu-154 ślady trotylu i nitrogliceryny. Zaprzeczenia prokuratorów pana przekonały?
Prof. Wiesław Binienda: - Przekonały mnie tylko o tyle, że trzeba wykonać dodatkowe szczegółowe badania, potwierdzić, co śledczy znaleźli. Mamy też próbki pobrane z ciał ofiar, rodziny mają ich ubrania. To wszystko jest w Polsce i trzeba wyjaśnić całą sprawę.
- Dziennikarze nie wyszli trochę przed szereg, jasno przesądzając, że znaleziono ślady materiałów wybuchowych, kiedy nie ma jeszcze ekspertyz?
- Oczywiście, nie mamy jeszcze tych ekspertyz. Jestem jednak przekonany, że gazeta asekurowała się i nie polegała jedynie na jednym źródle. Inaczej nie publikowałaby takich informacji.
- Wstępne ustalenia śledczych, że to mogą, ale - podkreślmy - nie muszą być ślady materiałów wybuchowych, mają dużą szansę na potwierdzenie? Czy okaże się, że to ślady pestycydów, rozpuszczalników czy związków wchodzących w skład tworzyw sztucznych?
- Proszę powiedzieć, czy te związki mogą spowodować rozpad samolotu w powietrzu? Niezależne wyniki moich obliczeń, niezależne wyniki obliczeń dr. Szuladzińskiego i innych świadczą o tym, że samolot rozpadł się w powietrzu. Wszystkie świadczą o tym, że doszło do wybuchów. Nie można izolować informacji, które podaje "Rzeczpospolita". Trzeba spojrzeć na całość i wtedy wszystko zaczyna pasować.
- Mam rozumieć, że to, co wykryto, to faktycznie ślady materiałów wybuchowych?
- Absolutnie.
- Pan wyklucza możliwość, że to nie ślady materiałów wybuchowych?
- Jestem przekonany, że to materiały wybuchowe.
- Jeżeli badania ekspertów temu zaprzeczą?
- To okaże się, że zrobiłem błąd. Niemniej jednak z tych informacji, które mam, a które docierają z różnych stron, jasno wynika, że były to ładunki wybuchowe.
- Jakie to jeszcze źródła informacji?
- Tego nie mog ę powiedzieć. Mam natomiast informacje, że badanie, o którym mówimy, nie jest jedyne. Z trzech co najmniej źródeł są potwierdzenia, że były to środki wybuchowe.Rozmawiał
Prof. Wiesław Binienda
Ekspert zespołu Macierewicza