"Super Express": - Czy praca w SB matki sędziego Igora Tulei powinna być czymś, co przeszkadza mu orzekać np. w sprawach lustracyjnych?
Wiesław Johann: - Zgodnie z procedurą karną istnieją tzw. bezwzględne przesłanki wyłączenia sędziego z postępowania. Określa to art. 40 k.p.k. Wyłączenie sędziego może też nastąpić w związku z wątpliwościami co do jego obiektywizmu. To art. 41 k.p.k. Może o to wystąpić strona albo sam sędzia, gdy uzna, że może tak to być odbierane.
- Często się to zdarza?
- Zdarza się. Podam swój przykład. Gdy byłem sędzią Trybunału Konstytucyjnego, a ten zajmował się sprawami dotyczącymi adwokatury, zgłosiłem się do prezesa, żeby wyłączył mnie ze składu, gdyż sam byłem adwokatem. Kiedy Trybunał orzekał o ustroju Warszawy, poprosiłem o wyłączenie ze względu na to, że moja żona była wówczas radną.
- Tu sprawa dotyczy matki, nie jego samego czy żony...
- To prawda. W moim przypadku nie chciałem, by mogły się pojawić jakiekolwiek zarzuty, że orzekam w sprawie łączącej się z moim środowiskiem czy rodziną. W przypadku sędziego Tulei jest tak samo. Nie powinno być nawet cienia wątpliwości. Normalny sędziowski obiektywizm nakazałby wyłączenie się ze spraw lustracyjnych.
- Sędzia Tuleya podkreśla, że umie oddzielić swoje życie prywatne od spraw zawodowych.
- I bardzo ładnie, że umie. Wierzę, że orzekał zgodnie z zasadami w sprawach lustracyjnych. Nie chodzi jednak o jego samopoczucie, ale o to, jak to będzie odbierane. Będzie zaś tak, że nawet jeżeli nie zgadza się z matką, jeżeli ma inne poglądy, to jednak ona go wychowała i jest częścią rodziny, jego środowiska. Jako sędzia nie powinien dawać pretekstu do tego, żeby podawać w wątpliwość jego obiektywizm.
- Sędzia Tuleya składa teraz wnioski w sprawie nadużyć dokonanych przez CBA w czasach rządów PiS. Czy to, że składa je przeciwko autorom ustawy dezubekizacyjnej, której działanie obcięło jego matce emeryturę za 17 lat pracy w SB, nie jest właśnie pretekstem do podważenia obiektywizmu sędziego?
- Może być. Niestety, sędzia Tuleya dał do tego preteksty. Muszę przyznać, że jego zachowanie w sprawie CBA i doktora G. to jest pierwszy przypadek takiej nadaktywności sędziego, jaki widzę w mojej 50-letniej praktyce zawodowej!
- Jeżeli uznał, że popełniono przestępstwo...
- To sędzia wydaje wtedy postanowienie. I kropka. Sędzia Tuleya zrobił jednak prawdziwy polityczny show. Na miejscu jego przełożonych wziąłbym go na dywanik i powiedział, jakie jest miejsce sędziego. Sędzia ma wydawać orzeczenia, a nie robić polityczny cyrk.
Wiesław Johann
Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego